Po takim występie trudno doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów. Pelikan zagrał słabo i zasłużenie przegrał. W środowym meczu defensywa zielono-czarnych przypominała szwajcarski ser, w drugiej linii nie funkcjonowały boki, a środkowa strefa dała się zdominować młodym legniczanom. Na koniec w ataku mało widoczny był najskuteczniejszy w naszej drużynie w poprzednim sezonie Łukasz Zagdański, który jak już się uaktywnił marnował stuprocentowe sytuacje. A jeśli dodamy do tego niewielkie zaangażowanie większości naszych zawodników nie może dziwić fakt, że polegliśmy młodym legniczanom różnicą aż trzech bramek.
W pierwszej części, po stronie niechanowian, warto odnotować trzy sytuacje. Najpierw w 7 minucie z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Mateusz Roszak, następnie w 38 minucie w stuprocentowych okolicznościach z najbliższej odległości spudłował Stefan Trawiński, no i trzy minuty później Łukasz Zagdański w sobie tylko znany sposób przestrzelił nad poprzeczką dobijając strzał Damiana Pawlaka. Z kolei legniczanie w tym okresie stwarzając sobie trzy okazje zdobyli dwa gole. Najpierw w 25 minucie po akcji Mateusza Zatwarnickiego zdrzemnęła się defensywa niechanowska i zamykający akcję na "długim" słupku Adrian Wójcik trafił do pustej bramki Pelikana. Sześć minut później serial błędów podopiecznych Mariusza Bekasa w środkowej strefie boiska wykorzystali ponownie gracze Miedzi i Przemysław Wichłacz zakończył celnym strzałem sytuację sam na sam z Patrykiem Borowczakiem. W 32 minucie mogło być 3:0, ale Wichłacz tym razem przestrzelił nad bramką w pojedynku sam na sam z golkiperem z Niechanowa.
Druga połowa była nieco lepsza w wykonaniu Pelikana ale to nie wystarczyło aby dogonić czwartoligowca z Legnicy. Wprawdzie nasza drużyna stworzyła sobie wiele dogodnych okazji bramkowych, ale zespół prowadzony przez Piotra Jacka miał w swojej bramce Dominika Budzyńskiego, który kapitalnymi interwencjami ratował z opresji swoją drużynę. Były gracz warszawskiej Polonii w pięknym stylu obronił uderzenie z 50 minuty Adriana Bartkowiaka, ponadto wygrał w 61 minucie pojedynek sam na sam z Łukaszem Zagdański, a potem w 74 minucie obronił strzał w sytuacji sam na sam oddany przez Huberta Oczkowskiego. Indolencja strzelecka Pelikana została brutalnie skarcona w 74 minucie kiedy to po dośrodkowaniu z prawej strony boiska najwyżej przed bramką Damiana Zamiara wyskoczył Adam Wasilewski i celnym strzałem głową ustalił wynik tego meczu na 3:0.
W ten właśnie sposób przedostatni sprawdzian formy naszej drużyny, na tle szóstej drużyny poprzedniego sezonu dolnośląskiej IV ligi, wypadł bardzo blado i bez wątpienia nie chcielibyśmy więcej oglądać tak grającego Pelikana, tym bardziej że zbliżają się mecze o ligowe punkty.
W najbliższą sobotę zielono-czarnych czeka ostatni sprawdzian przed czwartoligową inauguracją, a rywalem będzie w Słupcy tamtejszy SKP.
Bramki: Adrian Wójcik (25), Przemysław Wichłacz (31), Adam Wasilewski (74) - dla Miedzi II
"Pelikan": Borowczak (46 Zamiar) - Wojciechowski, Bartkowiak, Trawiński (46 Banasik), Otuszewski - Kaczor (6 Adrian Chopcia), Ignasiński, Oczkowski, Roszak (75 Trawiński), Pawlak - Zagdański (46 Kamil Chopcia)
"Miedź": Mucha (46 Budzyński) - Ciunowicz, Pilarowski (46 Wosiek), Bany, Oleksa - Wójcik (80 Wojciechowski), Wichłacz (46 Krawczun), Chodyga (60 Światły), Zatrwanicki (70 Kulasa) - Zieliński (70 Kucharski), Wasilewski
Pelikan Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0