- To bardzo dobra informacja dla wszystkich osób związanych z Kolejorzem - komentuje prezes Karol Klimczak. - To oczywiste, że gra na własnym stadionie, przy wypełnionych trybunach to zawsze atut gospodarza. Gramy dla kibiców i bardzo chcieliśmy, by możliwie najszybciej mogli wrócić na Bułgarską i dopingować swój ukochany klub.
Lech Poznań zabiegał o zmianę decyzji między innymi poprzez aktywne uczestnictwo prezesa w zespole roboczym działającym przy wojewodzie i wprowadzenie w życie rozwiązań w ramach tzw. "programu naprawczego". Zawarte w nim punkty dotyczą zmian zarówno w infrastrukturze stadionowej, programach edukacyjnych, szkoleniach dla służb informacyjnych czy współpracy ze Stowarzyszeniem Kibiców Lecha Poznań.
- Gdy ogłaszałem swoją decyzję, powiedziałem, że karę należy traktować jako czas refleksji dla znalezienia rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo na stadionie miejskim. Wspólną pracą te rozwiązania znaleźliśmy i kibice mogą wrócić na bezpieczny obiekt. Myślę, że to działanie pokazuje, że z każdej trudnej sytuacji, a nawet dotkliwej kary, można wyciągać konstruktywne wnioski. Taki był mój cel i ten cel uważam za osiągnięty - mówi wojewoda wielkopolski.
Zmiana decyzji wojewody oznacza, że rewanżowy mecz drugiej rundy eliminacji Ligi Europy ze Szachtiorem Soligorsk odbędzie się już z udziałem publiczności. Pierwszym spotkaniem ligowym, który z perspektywy trybun kibice obejrzą przy Bułgarskiej będzie sierpniowe starcie z Wisłą Kraków.
W sobotę ruszy sprzedaż biletów na mecz z Białorusinami, szczegółowe informacje o karnetach zostaną przedstawione w przyszłym tygodniu.
lechpoznan.pl/fot. archiwum