Oto co po meczu powiedzieli przedstawiciele obu drużyn:
Patryk Budniak - Szkoda mojego dzisiejszego drugiego wyścigu, ponieważ dobrze wystartowałem, ale już przed biegiem wiedziałem, że coś niedobrego dzieje się z moim motocyklem, który później zdefektował i po pierwszym okrążeniu musiałem zjechać z toru. W wyścigu młodzieżowców także wystartowałem całkiem dobrze i dojechałem na pierwszym miejscu. Szkoda trochę Jędrzeja Chmury, bo można było z tego biegu wyciągnąć więcej. Cieszę się, że w moim trzecim dzisiejszym występie, w którym przywiozłem jeden punkt, nie odstawałem dużo od szybkiego dzisiaj Roberta Chmiela i udało mi się z nim trochę powalczyć o drugą pozycję.
Robert Chmiel – Wiadomo było już nawet przed pierwszym meczem w Opolu, że nasze szanse na awans są nikłe. Ale chcieliśmy się pokazać. Na własnym torze stoczyliśmy wyrównany pojedynek. Tutaj początkowo także walczyliśmy dzielnie. Później przewaga gospodarzy sukcesywnie rosła i wygrali zasłużenie. Moim zdaniem są faworytami do awansu. Mogłem dziś jechać nawet siedem razy, ale odpuściłem sobie. Widząc jeszcze co przytrafiło się Kevinowi Fajferowi, to była decyzja słuszna. Tor w Gnieźnie był dziś dość trudny i wymagający. Wolałem odpuścić ten ostatni start w sezonie, zwłaszcza że wszystko było już i tak rozstrzygnięte.
Villads Nagel – W Gnieźnie jest przyjemny tor. Dobrze się na nim czułem. Ten tor jest podobny do nawierzchni w Danii. Czułem się na nim pewnie. Zostałem bardzo mile przyjęty przez władze klubu, drużynę i kibiców. Moje najbliższe plany to start w SGP 2 w Rydze. Planem minimum jest awans do półfinału, a super byłoby pojechać w finale. Jak będzie? Zobaczymy!
Radosław Majewski (dyrektor Startu, kierownik zespołu gospodarzy) – Nikt przed meczem nie zakładał, że to będzie łatwa przeprawa. Każdy przygotowywał się do tego meczu jak do kolejnego ważnego spotkania. Opolanie przyjechali tutaj zmobilizowani i gotowi do akcji, ale nasza drużyna spisała się na medal i cieszymy się z awansu do finału. W tym roku mamy sporo urazów w drużynie. Niedawno kontuzjowany Kevin Fajfer dzisiaj również zaliczył groźnie wyglądający upadek. Na szczęście rywal jadący blisko Kevina zdołał go ominąć i nie doszło do zderzenia, które mogło by być groźne w skutkach dla naszego zawodnika. Czekamy jeszcze na powrót Mikołaja Czapli, który w przyszłym tygodniu przejdzie kolejne badania, których wyniki zadecydują o tym kiedy będzie mógł wrócić na tor. Na dziś nie wiemy, czy zdoła pojechać do Tarnowa.
Arkadiusz Kossakowski / foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0