Gnieźnianie objęli prowadzenie w 4. minucie po trafieniu Mateusza Tomczaka, który silnym pchnięciem z prawego skrzydła pokonał Bartosza Nowickiego. Cztery minuty później goście egzekwowali karmy strzał rożny, który na wyrównującą bramkę zamienił Maksymilian Koperski. W 13. minucie rogowianie objęli prowadzenie. Indywidualną akcję na lewym skrzydle przeprowadził Szymona Hyla, który zbiegając do środka zmylił obrońców Startu i pchnął piłkę do bramki tuż przy prawym słupku. Po pierwszej kwarcie było 1: 2. Na początku drugiej goście podwyższyli jeszcze prowadzenie. Piłeczkę do bramki z bliskiej odległości, między parkanami Marcina Trzaskawki, wbił Miłosz Pluta. W 25. minucie kontaktową bramkę dla Startu zdobył Gracjan Jarzyński kończąc silnym pchnięciem egzekwowany przez gospodarzy karny strzał rożny. W 27. minucie ten sam zawodnik zdobył aż dwie bramki. Najpierw z bliskiej odległości wepchnął piłkę do bramki tuż przy lewym słupku wyrównując na 3:3, a chwilę później przedzierając się lewym skrzydłem zakończył celnym pchnięciem szybką indywidualną akcję. Z pewnością kapitan Startu mógłby ubiegać się o laury w kategorii najszybciej ustrzelonego hat-tricka. Potrzebował do tego niespełna trzech minut! W 28. minucie było już 5:3, kiedy to egzekwowany przez startowców „krótki róg” na bramkę zamienił Maciej Wejerowski. Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się jeszcze Szymon Kosicki i po pierwszej połowie gnieźnianie prowadzili 6:3. O ile druga kwarta obfitowała w bramki, to w trzeciej na trafienie trzeba było czekać ponad dziesięć minut. Pierwsi niemoc strzelecką przełamali gospodarze, którzy egzekwowali karny strzał rożny. Wprawdzie po pchnięciu Łukasza Kurowskiego piłeczkę tuż przed linią bramkową zdołał zatrzymać Tomasz Bembenek, ale gnieźnianie szybko ją przechwycili i po dokładnym podaniu z prawej strony akcję, pchnięciem do pustej bramki z szóstego metra, zakończył Damian Szymański. W 42. minucie startowcy egzekwowali kolejny „krótki róg”. Pchnięcie Arkadiusza Brożka obronił wprawdzie Bartosz Nowicki, ale piłeczka odbita od jego parkanu poszybowała wysoko upadając przed linią bramkową. Kilka razy odbiła się jeszcze od parkietu i wpadła do bramki przy asyście obrońców, którzy jednak, zgodnie z przepisami, nie mogli jej zatrzymać, dopóki nie opadła zupełnie na płytę boiska. Po trzech kwadransach startowcy prowadzili 8:4. W tej sytuacji trener gości Jerzy Jóskowiak zdecydował się na zagrywkę taktyczną. W ostatniej kwarcie rogowianie zagrali bez bramkarza, wzmacniając formację ofensywną. Zaowocowało to już w 47. minucie zdobyciem przez Maksymiliana Koperskiego piątej bramki dla drużyny LKS. Rogowianie mieli przewagę optyczną, spychając gnieźnian do defensywy. Gospodarze przeprowadzali szybkie kontrataki, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystali Gracjan Jarzyński i Maksymilian Pawlak. Z kolei w 53. minucie mogło być 8:6, ale pchnięcie Maksymiliana Koperskiego z piątego metra obronił stojący na linii bramkowej Arkadiusz Brożek. Dwie minuty później jeden z kontrataków gospodarzy został wreszcie wykorzystany przez Macieja Wejerowskiego. Napór gości trwał jednak nadal i w 56. minucie szóstego gola dla LKS zdobył Maksymilian Koperski. Goście atakowali zdecydowanie do końca, ale w bramce Startu na wyżyny swych umiejętności wspinał się Marcin Trzaskawka i rogowianie nie zdołali bardziej zmniejszyć przewagi gospodarzy, którzy zwyciężyli ostatecznie 9:6. Wygrana ta sprawiła, że czerwono-czarni dorobkiem 9 punktów zakończyli zmagania w rozgrywkach sezonu 2020/2021 na czwartej pozycji.
Mistrzem Polski został AZS AWF Poznań - 19 punktów, przed Grunwaldem Poznań – 18 i Pomorzaninem Toruń – 16. Superligę opuści zespół AZS Politechniki Poznańskiej – 2. Już wcześniej awans z I ligi zapewniła sobie drużyna Stelli Gniezno, a w spotkaniu barażowym przedostatni zespół Superligi – LKS Rogowo pokonał wicemistrza I ligi – Bałagany Łubianka 7:4 i pozostanie w gronie czołowych drużyn rozgrywek halowych w naszym kraju.
Radosław Kossakowski/foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)