Uprzejmie proszę o opublikowanie na stronie portalu, odpowiedzi oraz sprostowanie artykułu z dnia 7 kwietnia 2012 roku zatytułowany "Życie po Hubertusie, czyli Piotr Sokołowski o swoim wypadku". Wyżej wymienione pismo jest skonsultowane z prawnikiem.
Sprostowanie i odpowiedź czyli kolejna kompromitacja Andrzeja Bukowskiego
Andrzej Bukowski, podobno dziennikarz, choć w to stwierdzenie śmie wątpić zdecydowana znakomita większość miasta Gniezna i powiatu gnieźnieńskiego, po raz kolejny w swoim szkalującym artykule naruszył dobra osobiste prezesa Uczniowskiego Klubu Sportowego UKS „Master” Marię Nitka oraz jej małżonka Ryszarda Nitka. W swej zbroczonej paszkwilami działalności za wszelka cenę pragnie doświadczyć haniebnego aktu zemsty na w/w osobach.
Na prośbę pokrzywdzonych publikujemy w całości materiał będący sprostowaniem i odpowiedzią dla Pana Bukowskiego, materiał ten został przekazany do informacji wszystkich gnieźnieńskich mediów.
„W nawiązaniu do artykułu „Życie po Hubertusie, czyli Piotr Sokołowski o swoim wypadku” opublikowanego w dniu 07.04.2012 roku na portalu Andrzeja Bukowskiego (moje-gniezno) korzystając z prawa do sprostowania pragniemy przedstawić nasze stanowisko odnośnie treści zamieszczonej w powyższej publikacji.
W pierwszej kolejności odnotować należy pojawiającą się sprzeczność dotyczącą organizatora Biegu Świętego Huberta z dnia 08 października 2011 roku. Organizatorem przedmiotowego biegu był bowiem Uczniowski Klub Sportowy „Master” z siedzibą w Gnieźnie. Powyższy klub działa w formie prawnej stowarzyszenia i tym samym posiada osobowość prawną, co oznacza iż występuje w obrocie cywilnoprawnym jako samodzielny podmiot, może nabywać prawa i zaciągać zobowiązania. Jednoznaczne jest zatem, iż za jakiekolwiek zobowiązania, związane choćby z organizacją imprez sportowych odpowiedzialność ponosi tylko i wyłącznie Uczniowski Klub Sportowy „Master” a nie osoby fizyczne – Maria Nitka i Ryszard Nitka.
Nie jest jasne na jakiej podstawie autor artykułu w jego końcowym fragmencie za organizatora przedmiotowego biegu uznaje Marię i Ryszarda małżonków Nitka. Powyższe stwierdzenie jest oczywiście nieprawdziwe i wprowadza w błąd potencjalnego czytelnika. Zupełnym nieporozumieniem jest także zawarta w treści przedmiotowego artykułu wypowiedź na temat niewypłacalności małżonków Nitka. Po pierwsze została ona umieszczona bez jakiegokolwiek związku z przedmiotową sprawą, skoro małżonkowie Nitka nie byli organizatorami przedmiotowego biegu, nie ponoszą z tego tytułu żadnej odpowiedzialności, a zatem kwestia ich niewypłacalności jest obojętna punktu widzenia skuteczności ewentualnej egzekucji sądowej prowadzonej przez bohatera artykułu, abstrahując(automatyczne chowanie słów choć w tym przypadku nie jest to przekleństwo ADMIN) w tym miejscu od szans jego powodzenia na korzystny wyrok Sądu. Jak bowiem wyżej podniesiono organizatorem biegu był Uczniowski Klub Sportowy „Master”, a zatem to wypłacalność tego podmiotu winna być przedmiotem zainteresowania bohatera artykułu. Po drugie, wypowiedź na temat niewypłacalności Państwa Nitka jest tylko i wyłącznie subiektywną oceną Pana Piotra Sokołowskiego i jako taka nie została poparta żadnymi dowodami. Ocenić ją zatem należy jako dowolną i naruszającą dobra osobiste małżonków Nitka, zwłaszcza, iż umieszczona została w kontekście usprawiedliwienia przez Piotra Sokołowskiego zaniechania poddania niniejszej sprawy rozstrzygnięciu przez niezawisły Sąd. Jeszcze raz należy zatem powtórzyć, iż z uwagi na podmiot będący organizatorem biegu to jest Uczniowski Klub Sportowy „Master” z siedzibą w Gnieźnie wypłacalność małżonków Nitka nie ma i nie może mieć żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd. Umieszczenie zatem nieprawdziwej informacji o niewypłacalności małżonków Nitka stanowi oczywiście nadużycie.
W artykule brak jest przytoczenia przez jego autora treści przepisów prawa , które rzekomo są „korzystne” dla bohatera publikacji. Wobec powyższego trudno nam się odnieść do powyższego stwierdzenia. Niemniej, w naszej ocenie powyższy zabieg stylistyczny ma na celu tylko i wyłącznie wytworzenie u potencjalnego czytelnika, iż odpowiedzialność za wypadek Piotra Sokołowskiego ponosi organizator biegu. Powyższe jest oczywiście nieprawdą i świadczy jedynie o wchodzeniu przez autora publikacji w prawa niezawisłego Sądu co jest niedopuszczalne. Zwłaszcza, iż jak wynika z treści artykułu Piotr Sokołowski zrezygnował z oddania jego sprawy pod osąd Sądu. Zauważyć również należy, iż zgodnie z art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 26.01.1984 roku Prawo Prasowe, nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.
Nigdy tez nie zwodziliśmy Piotra Sokołowskiego w kwestii ubezpieczenia uczestników biegu. Wręcz przeciwnie wszyscy uczestnicy poinformowani byli, iż nie są ubezpieczeni. Podkreślić należy, iż przepisy prawa (kwestię powyższego reguluje ustawa z dnia 20.03.2009 roku O bezpieczeństwie imprez masowych, dz. U. z 2009 roku, nr 62, poz. 504) wymagają obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej jedynie w wypadku odpłatnych imprez masowych. Zgodnie bowiem z art. 53 ust.1 powyższej ustawy organizator imprezy masowej, na którą wstęp jest odpłatny, jest obowiązany do zawarcia umowy odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone osobą w niej uczestniczącym. Nadto zgodnie z art.3 ust.1 pkt. e w/w ustawy nie jest imprezą masową impreza sportu powszechnego o charakterze rekreacji ruchowej, ogólnodostępna i nieodpłatna, organizowana na terenie otwartym. Poza wszelką wątpliwością jest zatem , iż Bieg Świętego Huberta nie miał w rozumieniu powyższej ustawy charakteru imprezy masowej. Bieg – „gonitwa za lisem” był także biegiem nieodpłatnym i dobrowolnym, co oznacza, iż każdy jego uczestnik brał w nim udział na zasadzie pełnej dobrowolności, z własnej i nieprzymuszonej woli, nie uiszczając przy tym z tego tytułu żadnej odpłaty. Insynuacje zatem, iż brak ubezpieczenia uczestników gonitwy stanowił niedopatrzenie i błąd organizatora także są nieprawdziwe i maja jedynie na celu przedstawienie organizatora w niekorzystnym świetle. Takiego obowiązku w świetle obowiązujących , cytowanych powyżej przepisów organizator nie miał.
Stwierdzenie Pana Piotra Sokołowskiego, iż organizacja Biegu Świętego Huberta w dniu 08.10.2011r. była porażką stanowi po raz kolejny jego własne przekonanie i jest wyrazem subiektywnego odczucia. Bohater artykułu ma prawo do takiej opinii, niemiej niedopuszczalne jest w celu jej uzasadnienia kolejne manipulowanie faktami.
Wbrew twierdzeniom bohatera artykułu trasa biegu została zmieniona z uwagi na niekorzystne warunki pogodowe jeszcze przed rozpoczęciem biegu, a nie w jego trakcie, o czym wszyscy uczestnicy zostali powiadomieni. Z tego też powodu podjęto decyzję o ograniczeniu przeszkód do minimum, właśnie po to, by nie narażać jeźdźców na niebezpieczeństwo, a także zmieniono miejsce gonitwy na pole o grząskim, stabilniejszym podłożu, na którym nie zalegała woda. Przed rozpoczęciem biegu Ryszard Nitka poinformował o konieczności zachowania bezpieczeństwa i szczególnej ostrożności ze względu na panujące warunki.
Pragniemy także zauważyć, iż organizator zapewnił nieprzerwana obecność ratownika medycznego, możliwość przyjazdu karetki pogotowia, bezpieczny przejazd przez drogi uliczne, zgodę na wjazd do lasu miejskiego. O terminie i miejscu imprezy została także powiadomiona Policja. Wbrew zatem insynuacjom zawartym w treści artykułu dochowane zostały wszelkie wymagane prawem środki ostrożności. Niestety Pan Piotr Sokołowski odrzucił pomoc ratownika medycznego i odmówił wezwania karetki pogotowia ratunkowego.
Sam przebieg zdarzenia opisany w artykule stanowi subiektywnego opisu osoby bezpośrednio zainteresowanej w korzystnym dla siebie rozstrzygnięciu. Z powyższego powodu nie chcielibyśmy przedstawiać własnej wersji wypadku. Pozostaje jedynie wyrazić po raz kolejny żal, iż Piotr Sokołowski zrezygnował z oddania niniejszej sprawy pod rozstrzygnięcie niezawisłego Sądu, a podjął próbę jej jednostronnego rozstrzygnięcia za pomocą przedmiotowej publikacji”.