W niedzielę 25 kwietnia rywalem podopiecznych trenerów Przemysława Urbanika i Tomasza Zakrzewskiego była ekipa Sokoła Kleczew. Młody zespół Mieszka Gniezno tego dnia, czekała niezwykle trudna przeprawa piłkarska z swoim rywalem. Zespół z Kleczewa, co nie da się ukryć był jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnego spotkania faworytem tej potyczki piłkarskiej zwarzywszy na fakt iż Sokół w dwóch ostatnich meczach rundy wiosennej nie stracił punktów w grupie spadkowej. Kleczowianie najpierw z kwitkiem do domu odprawili 10 kwietnia Górnika Konin pokonując go na własnym trenie 3:1. Tydzień później Sokół komplet punktów zainkasował w Kołobrzegu ogrywając 17 kwietnia miejscową drużynę Kotwicy w stosunku 2:1. I kleczowianie przed niedzielnym spotkaniem plasowali się w ligowej tabeli na wysokim 9 miejscu w ligowej tabeli z zdobytymi w 23 meczach 36 punktami. Drużyna z Kleczewa, potwierdziła w Gnieźnie swoje aspiracje do pozostania w III lidzie w sezonie 2021/2022 pokonując młody zespół Mieszka Gniezno w stosunku 3:1.
Przechodząc jednak do samych wydarzeń piłkarskich w meczu Mieszka Gniezno z Sokołem Kleczew. To podopieczni Przemysława Urbanika i Tomasza Zakrzewskiego, niedzielny mecz rozpoczęli z dużą werwą do walki o każdą piłkę. Zakusy gnieźnian zostały jednak zastopowane, przez zespół z Kleczewa w 13 minucie. Kontrolujący od pierwszych minut meczu przebieg wydarzeń na boisku w Gnieźnie zawodnicy z Sokoła, poczynania gnieźnian zastopowali zdobyciem bramki. Po starcie piłki we własnym polu karnym przez Dawida Urbanika, prezent obrońcy gnieźnieńskiego na bramkę zamienił w zespole Kleczewa – Dominik Chromiński pakując piłkę do bramki strzeżonej tego dnia przez Jakuba Woźniaka uderzeniem z 8 metra. Przyjezdni swoją dominację nad zespołem Mieszka Gniezno, udokumentowali dwanaście minut później zdobyciem drugiego gola. W 24 minucie niedzielnego spotkania po raz kolejny w tej potyczce piłkarskiej nie popisała się obrona biało-niebieskich. Po zagraniu piłki z skrzydła celnie do bramki Mieszka Gniezno z 11 metra z ostrego kąta trafił Michał Ciarkowski. I Sokół Kleczew prowadził już 2:0. Po straconej bramce jak i przez większość pierwszej połowy gnieźnianie nie stworzyli sobie dogodnych sytuacji do zdobycia choćby bramki kontaktowej. W tym miejscu na uwagę zasługuje jedyny celny strzał oddany przez gnieźnian na bramkę swojego rywala w końcówce pierwszej połowy. Na strzał z dystansu zdecydował się w ekipie gnieźnieńskiej Dawida Piskuły, jednak po jego uderzeniu piłka wysoko poszybowała nad poprzeczką bramki Sokoła Kleczew. A że więcej goli w pierwszej połowie oba zespoły nie zdobyły w tym układzie Sokół Kleczew na przerwę schodził prowadząc 2:0
O wiele lepiej mieszkowcy rozpoczęli drugą część niedzielnego spotkania. Biało-niebiescy jak na początku pierwszej odsłony spotkania ponownie ruszyli z dużym animuszem na bramkę swojego rywala co przyniosło efekt już w 46 minucie meczu. W idealnych sytuacjach strzeleckich znaleźli się w polu karnym Kleczewa miedzy innymi Kacper Zimmer oraz Robert Pepliński. Oba strzały gnieźnian oddane na bramkę Sokoła jednak zatrzymały się na jej słupku przez co uratowało to zespół z Kleczewa od straty gola. Minutę później młodzi gnieźnianie jednak dopięli swego. Jakub Hoffman zdecydował się na strzał za linii pola karnego swojego rywala. Decyzja młodego gnieźnianina okazała się na tyle skuteczna iż piłka przelobowała bramkarza gości Mateusza Filipowiaka i wpadła do jego bramki. W tym miejscu należy nadmienić iż kontaktowy gol zdobyty przez Hoffmanna, którym to zmniejszył prowadzenie Sokoła Kleczew do 2:1 był pierwszym zdobytym od ośmiu meczy. Z ostatniego zdobytego gola w lidze biało-niebieskich cieszyli się 7 listopada 2020 roku. Po tej bramce podopieczni Przemysława Urbaniak i Tomasza Zakrzewskiego, niestety nie poszli za przysłowiowym ciosem nie stwarzając sobie kolejnych groźnych sytuacji strzeleckich do zdobycia kolejnych bramek. Uczynili to jednak kleczowianie, którzy w 62 minucie podwyższyli swoje prowadzenie na 3:1 ustalając tym samym końcowy wynik meczu w Gnieźnie. Trzeciego gola dla przyjezdnych zdobył płaskim strzałem Dominik Chromiński.
Zwycięstwu niedzielnemu Sokoła Kleczew nad Mieszkiem Gniezno, towarzyszył dodatkowy fakt w postaci powrotu sentymentalnego na stadion przy ulicy Strumykowej 8 aż czterech osób, które w przeszłości miały przygodę z Mieszkiem Gniezno. Pierwszą z tych osób to obecny trener Sokoła Kleczew – Mariusz Bekas, który jeszcze jesienią 2020 prowadził młody zespół Mieszka Gniezno w rozgrywkach III ligi grupy 2, lecz po pięciu porażkach z rzędu w dniu 31 sierpnia za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt na sezon 2020/2021 i przeniósł się właśnie do Sokoła Kleczew. Przypomnijmy iż nie była to pierwsza przygoda na ławce trenerskiej Mariusza Bekasa w Pierwszej Stolicy rozpoczął ją w sezonie 2009/2010 by następnie do boju zespół seniorów Mieszka Gniezno poprowadzić w sezonach 2016/2017, 2017/2018 i 2019/2020. Kolejnym osobami, które w przeszłości bronili barw biało-niebieskich to piłkarze - obrońca a zarazem kapitan Sokoła - Adrian Kaliszan, pomocnik Hubert Kantorowski, których można było zobaczyć na boisku w Gnieźnie oraz bramkoszczelny napastnik Łukasz Zagdański, który tym razem pauzował w wyniku odniesionej kontuzji w meczu w Kołobrzegu.
Reasumując wynik niedzielnego meczu w Gnieźnie, to wierna kopia spotkania rozegranego w Kleczewie jesienią 2020 roku. Wtedy również spotkanie do którego doszło 12 września zakończyło się wynikiem 3:1 dla Sokoła. Trzy bramki zdobytych wtedy eksmieszkowiec Łukasza Zagdańskiego, którego na boisku nie zobaczyliśmy. Gola zaś honorowego dla Mieszka Gniezno zdobył wtedy podobnie jak w niedzielnym meczu Jakub Hoffmann.
Teraz zespół Mieszka Gniezno, czeka kolejne spotkanie na własnym trenie. W dniu 1 maja do Gniezna zawita zespół Floty Świnoujście. Początek tego meczu zaplanowano na godzinę 17.00.
Skład Mieszka Gniezno: Jakub Woźniak, Nikodem Szociński (66’ Oliver Strosin), Jakub Hoffmann (76’ Nikodem Matuszak), Kacper Zimmer, Łukasz Bogajewski, Hubert Walerjańczyk, Robert Pepliński, Dawid Urbaniak, Miłosz Brylewski (88’ Mieszko Sawicki), Aleksander Pawlak, Dawid Piskuła,
Roman Strugalski + foto – Szersza relacja fotograficzna z tego spotkania TUTAJ
Liczba komentarzy : 0