Po ostatniej porażce wyjazdowej zespołu Mieszka Gniezno, z spadkowiczem III ligi Jarotą Jarocin w stosunku 2:0. Wydawało się że podopiecznym Przemysława Urbaniaka i jego asystenta Tomasza Bzdęgi, w kolejnym meczu ligowym uda się odwrócić złą passę niemocy zapisania na swoim koncie drugiego zwycięstwa w sezonie. Jedyne punkty jak do tej pory w rozegranych czterech spotkaniach nowego sezonu biało-niebiescy wywalczyli u siebie z Obrą Kościan gdyż w pozostałych trzech spotkaniach z placu gry schodzili pokonani przez LKS Gołuchów, Kotwicę Kórnik i ostatnio przez wspomnianą Jarotę Jarocin. Okazja ku odniesienia drugiego zwycięstwa w sezonie nadarzyła się dla gnieźnian, w meczu 5 kolejki ligowej w sobotę 26 sierpnia. Tego dnia do Gniezna, zawitał wicelider tabeli zespół Lipna Stęszew. Sztab szkoleniowy Mieszka Gniezno, jeszcze przed rozpoczęciem sobotniej potyczki piłkarskiej z tak wymagającym rywalem, który jak do tej pory nie zaznał goryczy porażki wygrywając trzy spotkania i jedno remisując zdawał sobie sprawę że nie będzie tym z łatwych. Przedmeczowe obawy w uzyskaniu korzystnego wyniku przez seniorów Mieszka Gniezno, po zakończonym spotkaniu z Lipnem Stęszew potwierdziły się w pełni. Biało-niebiescy bowiem po dość przeciętnym pojedynku piłkarskim w ich wykonaniu ulegli wiceliderowi tabeli drużynie Lipna Stęszew w stosunku 4:0.
Sobotnie spotkanie dla biało-niebieskich już od początku nie ułożyło się po ich myśli. Już w 2 minucie za opuszczenie strefy technicznej a co za tym idzie nie zgodzeniem się decyzji sędziego bocznego, który nie doparzył się zatrzymanie piłki ręką jednego z graczy Lipna Stęszew. Trener Mieszka – Przemysław Urbaniak został ukarany przez sędziego prowadzącego sobotnie spotkanie Marcina Skrzypczaka, został ukarany czerwoną kartką w wyniku czego musiał opuścić teren boiska i mecz oglądał już do końca za płotu boiska pełnowymiarowego ze sztuczną nawierzchnią trawiastą przy Strumykowej. Ta zaistniała sytuacja z szkoleniowcem Mieszka miała znamienny wpływ w przekroju całego meczu na poczynania biało-niebieskich na boisku. Gnieźnianie bowiem, grali dość chaotycznie, akcje ich kończyły się najczęściej przed polem karnym rywala a wypracowanych sytuacji strzeleckich w wykonaniu biało-niebieskich było jak na lekarstw. Widząc delikatnie mówiąc dość słabą grę mieszkowców goście z Stęszewa zwietrzyli w tym momencie szansę na wywiezienie z Gniezna, korzystnego dla siebie wyniku i w kolejnych minutach to oni przejęli inicjatywę na boisku. Podopieczni Arkadiusza Kaliszana wypracowywali w przeciwieństwie do gnieźnian dogodne sytuacje strzeleckie dążąc do zdobycia bramki, którą to wyszli by na prowadzenie. Na efekty przyjezdnych trzeba było poczekać aż do 23 minuty gry. Wtedy to goście po egzekwowanym rzucie rożnym przez Mateusza Molewskiego i ogromnym zamieszaniu pod bramką gnieźnieńską strzeżoną tego dnia przez Jakuba Woźniaka zdobyli gola wychodząc nim na prowadzenie 1:0. Gola na swoim koncie w ekipie przyjezdnej zapisał na swoim koncie Krzysztof Kulczak, który piłkę do bramki gnieźnieńskiej skierował uderzeniem głową z bliskiej odległości. W 35 minucie goście mogli zdobyć drugiego gola podwyższając tym samym swoje prowadzenie. Mateusz Molewski zagrał piłkę na 16 metr do niepilnowanego Bartosza Dylewskiego a ten uderzeniem bezpośrednim próbował przelobować golkipera Mieszka - Jakuba Woźniaka. Na szczęście próba pokonania bramkarza Mieszka skończyła się niepowodzeniem gdyż piłka poszybowała nad bramką gnieźnieńską. Co do gnieźnian to tylko raz zdołali oni w pierwszej połowie oddać celny strzał na bramkę swojego rywala a było to w 13 minucie. Po egzekwowanym rzucie rożnym przez Krzysztofa Wolkiewicza i interwencja bramkarza gości Piotra Zgoły piłka spadła pod nogi Adriana Franczaka, który bezpośrednim strzałem za linii pola karnego Lipna Stęszew próbował ją ulokować w bramce gości. Strzał Franczaka okazał się na tyle za słaby gdyż bez problemu wybronił ją golkiper gości. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Lipna Stęszew 1:0.
Po zmianie stron i reprymendzie szkoleniowca Mieszka Gniezno, w przerwie sobotniego meczu wydawało się że obraz gry w wykonaniu gnieźnian ulegnie zdecydowanej metamorfozie. Tak się nie stało gdyż to nadal ton gry nadawali piłkarze Lipna Stęszew, a na dodatek zdobywali kolejne bramki. W 63 minucie po jednej szybkich akcji goście podwyższyli swoje prowadzenie na 2:0 po golu zdobytym przez Mateusza Molewskiego. Goście z Stęszewa swoje zdecydowane zwycięstwo nad zespołem Mieszka Gniezno przypieczętowali w końcówce sobotniego spotkania. W 90 minucie gola na 3:0 dla przyjezdnych zdobył Igor Jurga a w doliczonym czasie gry 90+4 bramkę na 4:0 zdobył w ekipie przyjezdnej Bartosz Dylewski. Gnieźnianie z kolei podobnie jak w pierwszej połowie i w drugiej tylko raz zagrozili bramce swojego rywala. W 82 minucie po strzale z dystansu w wykonaniu Marcela Góralskiego z 17 metra piłka minęła lewy słupek bramki Lipna Stęszew.
Kolejny mecz Mieszko Gniezno, rozegra na wyjeździe. W sobotę 2 września gnieźnianie w Lesznie o godzinie 16.00 zmierzą się z miejscową ekipą Poloni 1912.
Skład Mieszka Gniezno: Jaku Woźniak, Krzysztof Szalaty, Adrian Franczak, Robert Pepliński, Jakub Hoffmann, Mateusz Ławniczak, Adam Konieczny (57’ Marcel Góralski), Jakub Poterski (66’ Dawid Radomski), Kacper Zimmer, Krzysztof Wolkiewicz (66’ Tomasz Kaźmierczak), Damian Garstka
Roman Strugalski + foto - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Liczba komentarzy : 0