Biorąc pod uwagę dotychczasowe dorobki obu drużyn można było oczekiwać wyrównanego meczu. I tak byłoby rzeczywiście, gdyby nie fatalny początek zmagań w wykonaniu zawodników Startu. Po czterech wyścigach gospodarze prowadzili już 17:7, a skrzydła gościom mógł podciąć zerowy dorobek Oskara Fajfera. Co ciekawe zupełnie nieźle radził sobie Zbigniew Suchecki, który zaledwie dwa dni wcześniej został wypożyczony do Startu z PSŻ Poznań. Od piątego biegu mecz wyrównał się. Gnieźnianie kilka razy prowadzili nawet podwójnie, ale znakomita postawa gospodarzy sprawiała, że wyścigi te kończyły się najwyżej remisami. Pierwsze zwycięstwo goście odnieśli dopiero w biegu IX. Wtedy to Frederik Jakobsen i Peter Kildemand przez trzy okrążenia prowadzili podwójnie, ale ambitny Marcin Nowak zdołał wyprzedzić starszego z Duńczyków. Dzięki przewadze uzyskanej na początku spotkania gospodarze mogli być jednak spokojni o zwycięstwo. Oprócz Kurtza bardzo dobrze prezentowali się Aleksandr Łoktajew i Luke Becker. Punktowo nieco słabiej Marcin Nowak, za to walecznością były zawodnik Startu mógł z łatwością przyćmić dawnych kolegów z ekipy czerwono-czarnych, a jego pojedynek z Oskarem Fajferem w wyścigu VII był chyba najbardziej emocjonującym wydarzeniem tego meczu. Gnieźnianie walczyli, ale widać było, że rywale byli lepiej dopasowani do mocno nawilżonej nawierzchni łódzkiego toru. Przed wyścigami nominowanymi wszystko stało się jasne. Gospodarze prowadząc 46:32 zapewnili sobie zwycięstwo w tym spotkaniu. Jednocześnie goście zdobyli punkt bonusowy, który jednak nie miał już żadnego wpływu na ostateczny układ tabeli. Oba wyścigi nominowane także zakończyły się remisem, chociaż w ostatnim biegu początkowo zanosiło się na podwójne zwycięstwo startowców. Ostatecznie Orzeł pokonał Start 52:38. Przez kibiców gospodarzy wygrana ta była przyjęta jak co najmniej awans do rundy play-off, a może nawet do Ekstraligi. Feta żużlowców trwała przez co najmniej kwadrans od zakończenia ostatniego wyścigu. Dla zawodników, działaczy i kibiców Startu VII miejsce jest z pewnością dalekie od oczekiwań, ale najważniejsze, że zespół zdołał utrzymać się w pierwszoligowych rozgrywkach, a działacze mają teraz sporo czasu na zapowiadane zmiany organizacyjne i budowę drużyny, która nawiąże osiągnięciami do kilku minionych sezonów, a być może włączy się nawet realnie do walki o awans.
ORZEŁ ŁÓDŹ:
9. Norbert Kościuch 4+1 (2*,1,0,1)
10. Marcin Nowak 8 (3,3,2,0,0)
11. Aleksandr Łoktajew 12 (3,0,3,3,3)
12. Luke Becker 10 (3,3,1,3,0)
13. Brady Kurtz 13 (1,3,3,3,3)
14. Jakub Sroka 2 (1,1,0)
15. Aleksander Grygolec 3 (3,0,0)
16. Piotr Pióro 0 (ns)
AFORTI START GNIEZNO:
1. Peter Kildemand 7+1 (1,2,1,2,1*)
2. Frederik Jakobsen 10+1 (2,1*,3,2,2)
3. Timo Lahti 7+1 (0,2,2,2,1*)
4. Zbigniew Suchecki 4+2 (2,1*,1*,0)
5. Oskar Fajfer 7+1 (0,2,2,1*,2)
6. Szymon Szwacher 0 (0,0,0)
7. Mikołaj Czapla 3+1 (2,0,1*)
8. Marcel Studziński 0 (ns)
NCD uzyskał w wyścigu XI LUKE BECKER – 60,45 s. Sędziował Remigiusz Substyk z Solca Kujawskiego. Komisarz toru – Arkadiusz Kalwasiński z Torunia. Widzów około 3.000.
Radosław Kossakowski/foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)
Liczba komentarzy : 0