Zespół z Niechanowa nie stanął na wysokości zadania i nie zmniejszył przewagi punktowej do zajmującej 12 miejsce w tabeli ekipy Konarzewa. Miejscowi gracze rozpoczęli niemrawo. Natomiast goście wykorzystali pierwszą dogodną okazję. Do wybitej piłki przed pole karne Pelikana dopadł zawodnik przyjezdnych i huknął z woleja z ok. 25 metrów, pakując futbolówkę w samym okienku bramki strzeżonej przez Filipa Chrzanowskiego. Nie trzeba było czekać długo, a niemal kopia akcji bramkowej na 1:0, zawodnik gości uderzył z ok. 30 metrów, piłka po dłoniach Chrzanowskiego wpadła pod poprzeczkę bramki gospodarzy i było 2:0. Pelikan stworzył sobie w pierwszej części gry doskonałą sytuację. W pole karne wbiegł Zbigniew Kościański, wyłożył piłkę do niepilnowanego Krzysztofa Pietrzkiewicza, niestety "Picek" nie trafił czysto w piłkę i ta wyszła na aut bramkowy. Do przerwy 2:0 dla gości.
Po przerwie gracze Pelikana wyszli z nastawieniem rzucenia się na rywali. Niestety w pierwszej akcji po wznowieniu to Orkan wykorzystał błąd defensywy zielono-czarnych i podwyższył prowadzenie. W to niedzielne popołudnie niewiele przemawiało na korzyść gospodarzy. Akcje przeprowadzane były chaotycznie, łatwe straty piłek nie pozwalały nawiązać kontaktu bramkowego z rywalem. Na domiar złego to Orkan wyprowadzał zabójcze kontry, a jedna z nich zakończyła się zdobyciem czwartej bramki. W końcówce meczu na korzyść niechanowian podyktowany został rzut karny. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Marcin Stupczyński i...niestety mocno przestrzelił. Zdaje się, że strzał ten był doskonałym odzwierciedleniem gry Pelikana w tym meczu. Niestety Orkan uciekł już na dystans 14 oczek, a gonić ich trzeba w kolejnych meczach.
Skład Pelikana: Chrzanowski, Wiertel Adam, Winkel, Stachowiak, Jagodziński (Gadziński), Szykowny (Rozum), Pietrzkiewicz (Kujawa), Mazurkiewicz (Jankowski), Stupczyński, Kościański. Ponadto na ławce: Capaja, Sypniewski, Kosmala.
Pelikan Niechanowo/ foto Roman Strugalski