Zebranie sprawozdawczo-wyborcze Gminnego Klubu Sportowego Vitcovii Witkowo, 26 czerwca zakończyło się utrzymaniem zarządu w niezmienionym składzie. Jednak najbliższe dwa tygodnie pokażą, co dalej z klubem. W połowie lipca zaplanowano spotkanie, które ostatecznie zadecyduje o losach klubu.
Podczas czerwcowego spotkania doszło do sytuacji, że cały dotychczasowy zarząd: prezes Włodzimierz Walczak, wiceprezes Eugeniusz Hofman i skarbnik Zenon Burchardt podali się do dymisji. Wydawało się, że decyzja jest nieodwołalna. Jako powód dymisji prezes zarządu podał kilka przykładów oszczerstw, które podważają ich autorytet. - Nie chcę już pracować w takiej atmosferze poświęcając swój wolny czas - skomentował W. Walczak. Prezes zarzucił obecnemu na spotkaniu Markowi Wiatrowskiemu, przewodniczącemu Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Pomocy Społecznej Rady Miejskiej Witkowa, że podczas niedawno odbytego spotkania komisji m.in. stwierdził, że nie zależy mu na tym, aby zawodnicy klubu osiągali wyższe wyniki sportowe. Zdaniem M. Wiatrowskiego jest to atak i zarzut bez potwierdzenia. – Zależy mi na tym, żeby klub z tradycjami i kilkudziesięcioletnią działalnością istniał, ale nie kosztem coraz większych pieniędzy z budżetu gminy i miasta Witkowo tylko dlatego, że awans do kolejnej „klasy” kosztuje duże pieniądze. Członkowie klubu powinni dobrze się bawić i osiągać sukcesy na poziomie gminy – tłumaczył m.in. M. Wiatrowski.
Ten rok pokaże, czy w przyszłości Vitcovia, zrzeszająca miłośników piłki nożnej będzie nadal istnieć. – Zostaliśmy, ponieważ brak zarządu może doprowadzić do zawieszenia działalności Vitcovii – podkreślał Zenon Burchardt. - Wypaliliśmy się – dodał skarbnik klubu. - Jest jeszcze szansa, żeby stary zarząd został, ale samorząd i Rada Miejska Witkowa musi spełnić kilka warunków – kontynuował Z. Burchardt. Chodzi o kolejne pieniądze dla klubu m.in. na rewitalizację boiska sportowego. Obecny na spotkaniu Marian Gadziński, burmistrz gminy i miasta Witkowo uznał to za szantaż, jednak obiecał porozmawiać w najbliższym czasie z radnymi, skąd wziąć kolejne kilka tysięcy złotych. – Mamy zaplanowany budżet na ten rok i nie jest to takie proste, aby pozyskać dla was kolejne pieniądze. Na terenie naszej gminy jest 37 organizacji pozarządowych, które finansujemy i oni także chcieliby więcej pieniędzy – komentował M. Gadziński.
Przypomnijmy. Pierwsze spotkanie, podczas którego odbyły się rozmowy o dalszym funkcjonowaniu Vitcovii miało miejsce 21 listopada ubiegłego roku i w styczniu tego roku. Chociaż wówczas nie podano powodu nadzwyczajnego zebrania zarządu oraz sympatyków klubu, w kuluarach od kilku tygodni mówiło się, że najważniejsze osoby z zarządu chcą wywiesić białą flagę, podając się do dymisji. Nieoficjalne doniesienia znalazły potwierdzenie w rzeczywistości; prezes Włodzimierz Walczak, wiceprezes Eugeniusz Hofman oraz skarbnik Zenon Burchardt poinformowali ponad dwudziestoosobową grupę zawodników, kibiców, trenerów oraz rodziców dzieci o braku chęci do dalszego prowadzenia Vitcovii. Pozostali członkowie w osobach Jana Szturomskiego oraz Andrzeja Brodnickiego chcieli dalej pracować na rzecz Gminnego Klubu Sportowego. Wprawdzie stwierdzono, że jest wiele spraw w klubie, które muszą ulec zmianie, ale jest szansa, dlatego potrzebne są nowe, młode osoby, które mają inne spojrzenie na zaistniałą sytuację. - Bardzo przykre jest to, że wielu zawodników, którzy skończyli karierę piłkarską w tym klubie, nie angażuje się w jego działalność, tylko stoją z boku i komentują. Zmiany są konieczne. Brak zarządu może doprowadzić do zawieszenia działalności Vitcovii - podkreślił wówczas prezes Walczak.
Należy zaznaczyć, że Vitcovia dwa lata temu na stadionie miejskim świętowała sześćdziesięciolecie. Działalność klubu wspiera także samorząd Witkowa, który co roku przeznacza na Vitcovię pieniądze. W samym 2018 roku było to aż 145 tys. złotych. W ubiegłym roku funkcjonowanie klubu z ulicy Sportowej kosztowało o wiele więcej, ponad 200 tys. złotych. Oznacza to, że 70 tys. złotych pozyskano od sponsorów. Nie jest tajemnicą, że spora fala krytyki społecznej pod adresem kolejnych zarządów, w których dochodziło często tylko do kosmetycznych zmian, była spowodowana brakiem odpowiedniego rozwoju i promocji wskazywanych przez kibiców i byłych zawodników.
Ewa Socha + foto
Zobacz również