Przed inauguracją rozgrywek torunianie zaliczani byli do grona faworytów. Tymczasem wprawdzie początek zmagań w ich wykonaniu nie był najgorszy, to obecnie zajmują oni miejsce w dolnej części ligowej tabeli. Już pierwszy mecz pomiędzy Unikatem i Mieszkiem zakończył się wygraną gnieźnian. Dlatego też w hali GOSiR przy ul. Paczkowskiego byli oni raczej faworytami spotkania, ale to założenie nie do końca zostało potwierdzone.
Torunianie bez żadnych kompleksów przystąpili do rywalizacji i już w 1. minucie Kacper Zboralski w sytuacji „sam na sam” posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką gnieźnieńskiej bramki. Minutę później szybki atak drużyny gości zakończył celnym strzałem Remigiusz Spychalski pokonując po raz pierwszy Dawida Kasprzyka. Stracona bramka podziałała na gnieźnian mobilizująco. Gospodarze natychmiast ruszyli do odrabiania strat, ale strzał Dariusza Rychłowskiego obronił Mateusz Bąk, Paweł Kaźmierczak trafił w poprzeczkę bramki gości, a Mariusz Sawicki dwukrotnie przestrzelił atakując zdecydowanie najpierw z lewego, a chwilę później z prawego skrzydła. W 8. minucie gnieźnianie doprowadzili do remisu przeprowadzając niecodzienną akcję. Dariusz Rychłowski zagrał w polu karnym piętą do Mariusza Sawickiego, a ten również piętą trafił do bramki obok zupełnie zdezorientowanego Mateusza Bąka. Toruński bramkarz popisał się jednak niezłym refleksem minutę później, kiedy to ubiegł czyhającego na piłkę w polu karnym Mikołaja Bereźnickiego. W 10. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Autorem gola był Marcin Greser, który dobił piłkę po szybkiej akcji i strzale w słupek Filipa Bartnickiego. Goście szybko jednak wyrównali. Mateusz Kończalski wykorzystał łatwą stratę piłki przez gnieźnian w środkowej strefie boiska i zakończył celnym strzałem szybki kontratak. Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do gospodarzy. W 15. minucie Mariusz Sawicki wykorzystał dokładne zagranie po sprytnym odebraniu piłki w środku boiska przez Pawła Kaźmierczaka, a trzy minuty później Sawka miał już skompletowanego klasycznego hat-tricka. W 19. minucie Paweł Kaźmierczak najpierw próbował strzałem piętą zaskoczyć Mateusza Bąka, a następnie dobił piłkę do pustej bramki i było 5:2. W odpowiedzi nieupilnowany na dziewiątym metrze Mateusz Kończalski wykorzystał fakt, że miał sporo miejsca i silnym strzałem pokonał Dawida Kasprzyka. W ostatniej minucie pierwszej połowy Paweł Kaźmierczak, po zagraniu z ostrego kąta Mariusza Sawickiego, podwyższył na 6:3 ustalając wynik do przerwy. Takim właśnie zwycięstwem gnieźnianie zakończyli pierwsze starcie z ekipą Unikatu. Tym razem zanosiło się nawet na więcej, ale rzeczywistość poważnie zweryfikowała te założenia. Goście od początku drugiej połowy byli bardzo zdeterminowani w odrabianiu strat, a gnieźnianie chyba zbyt pochopnie sądzili, że nic złego już im się nie stanie. Tymczasem w 23. minucie zupełnie niepilnowany w polu karnym gospodarzy Mateusz Kończalski z łatwością pokonał Dawida Kasprzyka, a minutę później Remigiusz Spychalski strzelając celnie z lewego skrzydła zdobył kontaktowego gola. W 33. minucie na 7:5 podwyższył Paweł Kaźmierczak strzelając do pustej bramki po dwójkowej akcji z Szymonem Lewandowskim i od tego momentu wydawało się, że gnieźnianie kontrolują przebieg meczu. Tymczasem dwie i pół minuty przed końcem spotkania goście poprosili o czas i w akcjach ofensywnych zaczęli zastępować bramkarza piątym zawodnikiem. W 39. minucie Mateusz Kończalski wykorzystał zamieszanie w szeregach mieszkowców po nieuznanym faulu i zdobył kontaktowego gola, a 18 sekund przed końcem meczu Remigiusz Spychalski doprowadził do remisu kończąc strzałem pod poprzeczkę hokejowy zamek w wykonaniu ekipy gości. Wynik 7:7 jest niewątpliwie bardzo niesatysfakcjonujący dla drużyny gnieźnieńskiej, która miała ambicje zmniejszenie dystansu do czołowych ekip grupy północnej I ligi.
Mieszko Gniezno - TAF Unikat Toruń 7:7 (6:3)
Bramki:
Mieszko - Mariusz Sawicki - 3 (8’, 15’, 18’), Paweł Kaźmierczak - 3 (19’, 20’, 33’), Marcin Greser - 1 (10’)
TAF Unikat - Mateusz Kończalski - 4 (11’, 19’, 23’, 39’), Remigiusz Spychalski - 3 (2’, 24’, 40’)
Mieszko - Dawid Kasprzyk, Michał Wasielewski, Mikołaj Bereźnicki, Mateusz Jedliński, Marcin Greser, Paweł Kaźmierczak, Dariusz Rychłowski, Bartosz Banasik, Mariusz Sawicki, Adam Alamenciak, Filip Bartnicki, Adrian Dąbrowski, Szymon Lewandowski
Unikat - Mateusz Bąk, Sebastian Łoś, Mateusz Kończalski, Remigiusz Spychalski, Krystian Przyjałkowski, Kacper Zboralski, Jakub Wiśniewski, Zieliński, Krystian Kraśniewski, Krzysztof Peplau
W innych meczach 19. kolejki padły rezultaty:
Auto Wicherek Oborniki |
- |
Constract Lubawa 1:2 |
Chemik Bydgoszcz |
- |
AZS UW Warszawa 5:8 |
Helios Białystok |
- |
AZS UG Gdańsk 2:4 |
Unisław Team Unisław |
- |
Vamos Gdańsk 7:6 |
Słoneczny Stok Białystok |
- |
Malwee Łódź 6:3 |
Pomimo straty punktów w starciu z TAF Unikat zespół Mieszka nadal zajmuje siódmą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 25 punktów. Za dwa tygodnie mieszkowcy wyjadą do Gdańska, gdzie zmierzą się z tamtejszym Vamosem, a za trzy tygodnie, w sobotę, 9 kwietnia, w hali GOSiR przy ul. Paczkowskiego podejmować będą drużynę Malwee Łódź.
Radosław Kossakowski/foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0