W sobotę 20 sierpnia podopieczni trenera Przemysława Urbaniaka i jego asystenta Tomasza Zakrzewskiego, na własnym boisku przy ulicy Strumykowej 8 w Gnieźnie podejmowali zespół LKS Gołuchów. Obu drużyną dane było już walczyć o punkty ligowe na szczeblu czwartoligowym a było to w sezonie 2021/2022. Wtedy to raz zwycięsko z konfrontacji piłkarskiej wyszli piłkarze z Gołuchowa a raz Mieszka Gniezno. W pierwszym spotkaniu tamtego sezonu, do którego doszło Gołuchowie 23 października w ramach 13 kolejki ligowej miejscowy LZS musiał uznać wyższość drużyny Mieszka Gniezno, która w doliczonym czasie gry wygrała mecz 2:1 do 90+3 minuty bowiem w meczu był remis 1:1.W rewanżu lepszymi byli już gołuchowianie pokonując wiosną w ramach 32 kolejki 21 maja zespół z Mieszka Gniezno, na jego terenie i przed własną publicznością po bardzo dramatycznym przebiegu meczu czerwonej kartce Nikodema Szocińskiego i kontuzji Łukasz Bogajewskiego i remisie do przerwy 1:1 w stosunku 4:2. Tamte dwa spotkania z sezonu 2021/2022 to już jednak historia. Obecnie należało się skupić się na meczu otwierającym nowe rozdanie pomiędzy obiema drużynami w nowym sezonie 2022/2023.
Trzeba przyznać że sobotni mecz trzeciej drużyny rozgrywek Mieszka Gniezno z drugim w tabeli LKS Gołuchowo jeszcze przed jego rozpoczęciem zapowiadało się bardzo interesująco. Gnieźnienie mimo braków kadrowych gdyż z powodu kontuzji trener Przemysław Urbaniaka nie mógł skorzystać z usług trzech podstawowych piłkarzy wyjściowej jedenastki. Z gry bowiem wypadli Michał Steinke, Dawid Urbaniak oraz Miłosz Brylewski. Mimo tych ubytków kadrowych w zespole Mieszka Gniezno i posłaniu do boju przez szkoleniowca biało-niebieskich ich zmienników mecz na szczycie ligowej tabeli był dość interesujący. Jeden jak i drugi zespół zafundował przybyłej publiczności na sobotnie spotkanie sporo emocji piłkarskich było dużo walki o piłkę na płycie boiska przy ulicy Strumykowej 8 w Gnieźnie, obie drużyny stwarzały sobie dogodne sytuacje strzeleckie do zdobycia bramek a co najważniejsze tych padło aż pięć. Ostatecznie historia z rundy wiosennej poprzedniego sezonu 2020/2021 zatoczyła przysłowiowe koło i mecz zakończył się ponownym zwycięstwem LKS Gołuchów w stosunku 3:2 chociaż mógłby być remis co nie krzywdziło by to obu drużyn. Tak się jedna nie stało.
Co do samej sobotniej konfrontacji piłkarskiej pomiędzy Mieszkiem Gniezno a LKS Gołuchów i wydarzeń boiskowych. To pierwszy kwadrans pojedynku pomiędzy obiema drużynami to było badanie możliwości obu zespołów. Gra najczęściej toczyła się w środkowej części boiska lecz oba zespoły nie zapominały o stwarzaniu sobie idealnych sytuacji strzeleckich do zdobycia bramki. Jako pierwsi takową sytuację stworzyli sobie gnieźnianie już w 7 minucie. Indywidualny raj prawą stroną boiska wykonał Adam Konieczny, kończąc swoją akcję strzałem na bramkę rywala uderzeniem piłki znajdując się w polu karnym. Popularny ,,Konias” tym razem spudłował gdyż na posterunku był golkiper gości Adam Dworniak broniąc strzał napastnika Mieszka. Goście na groźną sytuację strzelecką z 7 minuty odpowiedzieli dopiero w 15 minucie. Po szybkiej kontrze piłkarzy z Gołuchowa, na oddanie strzału z około 20 metra zdecydował się Oskar Chojnacki. Silnie uderzoną piłkę przez Chojnackiego a zmierzającą pod poprzeczkę bramki gnieźnieńskiej zdołał przenieść poza plac gry końcami palców golkiper drużyny Mieszka – Patryk Szafran. I w meczu nadal był wynik bezbramkowy. Drugi kwadrans pierwszej polowy niestety wstrząsnął zespołem z Gniezna, a dokładniej były to 3 minuty. Najpierw w 16 minucie wycięty został przez golkipera Mieszka – Patryka Szafrana w polu karnym gnieźnian Jakub Szymkowiak i sędzia główny sobotniego spotkania Wojciech Bukowy podyktował rzut karny, który na gola zamienił Krystian Benuszak. I goście z Gołuchowa wyszli na prowadzenie 1:0. Trzy minuty później minuty po stracie gola przez Mieszko, bramkarz gospodarzy Patryk Szafran po raz drugi zmuszony był wyciągać piłkę z własnej siatki za sprawą trafienia Jakuba Szymkowiaka, który wykończył kontrę swojego zespołu z Gołuchowa. Szymkowiak piłkę do bramki gnieźnieńskiej wpakował z najbliższej odległości zagraną wzdłuż bramki Mieszka przez Pawła Stępnia. I przyjezdni podwyższyli swoje prowadzeni na 2:0. Po starcie drugiej bramki wprawdzie podopieczni Przemysława Urbaniaka, starali się do zmiany niekorzystnego dla siebie rezultatu stwarzając sobie dogodnie sytuacje strzeleckie do zdobycia bramki kontaktowej. Lecz nic z tego nie wynikało i do przerwy LKS Gołuchów schodził z dwubramkowym prowadzeniem.
Drugą odsłonę sobotniego meczu drużyna Mieszka Gniezno, rozpoczęła wręcz idealnie od zdobycia gola kontaktowego. W 47 minucie mieszkowcy wykonywali rzut rożny. Piłkę w pole karne gości zacentrował Krzysztof Wolkiewicz a do piłki najwyżej w polu karnym LKS Gołuchowa wyskoczył Tomasz Bzdęga, który celnym uderzeniem jej głową skierował do siatki przyjezdnych z 6 metra. I LKS Gołuchów prowadził już tylko 2:1. Minutę później w meczu mógł być remis lecz golkiper z Gołuchowa – Adam Dworniak po uderzenia piłki z bliskiej odległości znajdującego się w polu karnym gości Dawida Radomskiego zdołał zatrzymać futbolówkę na linii bramkowej. Podbudowany zespół Mieszka Gniezno, który poczuł że może w sobotnim meczu zgarnąć pełną pulę szybko został zastopowany przez drużynę z Gołuchowa w 52 minucie. Celnym bowiem trafieniem nie do obrony do bramki gnieźnieńskiej z 7 metr popisał się w ekipie przyjezdnej Jakub Szymkowiak, który strzałem pod samą poprzeczkę nie dał najmniejszych szans bramkarzowi z Gniezna – Patrykowi Szafranowi. I LKS Gołuchów podwyższył swoje ponowne prowadzenie różnicą dwóch goli na 3:1. Po stracie trzeciej bramki wprawdzie gnieźnianie wprawdzie starali się ponownie zmniejszyć prowadzenie gości z Gołuchowa jednak nie zdołali oni poważnie zagrozić bramce golkipera z Gołuchowa -Adama Dwornika. Nerwowo jednak pod bramką przyjezdnych zrobiło się w 75 minucie, kiedy to znów biało-niebiescy po wykonaniu stałego fragmentu gry ponownie zdobyli gola, którym to ponownie zniwelowali prowadzenie gości z Gołuchowa do 3:2. Na listę Mieszka Gniezno, po zacentrowanej piłkę z rzutu rożnego przez Krzysztofa Wolkiewicza i dobrym wyskoku do piłki a co za tym idzie uderzeniem jej głową z 6 metra wpisał się ponownie w ekipie gnieźnieńskiej Tomasz Bzdęga. I kiedy wydawało się że mieszkowy pójdą za przysłowiowym ciosem i zdobędą kolejną bramkę wyrokujący stan meczu. W 83 minucie stracili oni swojego kapitana Roberta Peplińskiego, który w wyniku drugiej żółtej kartki w następstwie czerwonej musiał opuścić plac gry. I od tego momentu gnieźnianie kończyli spotkanie w dziesiątkę. Mimo braku jednego zawodnika podopieczni Przemysława Urbaniaka, nadal dążyli do wyrównania stanu sobotniego meczu lecz ekipa z Gołuchowa nie dała sobie wyrwać zwycięstwa i z Gniezna do Gołuchowa wróciła z pełną pulę punktów. Była to druga z rzędu porażka Mieszka Gniezna w nowym sezonie 2022/2023. Pierwszą doznali w poniedziałek 15 sierpnia w meczu wyjazdowym w Ostrowie Wielkopolskim przegrywając z miejscową Centrą 1946 w stosunku. Po tej przegranej i zwycięstwach innych drużyn swojej grupy Mieszko Gniezno, z trzeciej pozycji w ligowej tabeli spadło na siódme miejsce.
Kolejne spotkanie mistrzowskie Mieszko Gniezno, rozegra awansem z 5 kolejki w piątek 26 sierpnia. Tego dnia podopieczni Przemysława Urbaniaka udadzą się do Pobiedzisk gdzie będą o godzinie 19.00 podejmowani przez miejscowy Huragan.
Skład Mieszka Gniezno: Patryk Szafran, Adrian Franczak, Robert Pepliński, Jakub Hoffmann (73’ Krzysztof Salaty), Adam Konieczny, Tomasz Bzdęga, Kacper Zimmer, Dawid Radomski, Krzysztof Wolkiewicz, Damian Garstka, Aleksander Pawlak
Roman Strugalski + foto - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Liczba komentarzy : 0