Lech Poznań zagwarantował sobie miejsce w półfinale Pucharu Polski, gdzie zagra z Pogonią Szczecin, ale najbliższym zadaniem Kolejorza będzie pokonanie poza domem Jagiellonii Białystok.
Kolejorz przez większość spotkania dominował nad gospodarzami, już po pierwszej połowie wychodząc na trzymbramkowe prowadzenie.
Mimo trudnego położenia, Wiśle udało się nadrobić część strat w drugiej połowie, lecz dwie stracone bramki w końcu przebudziły zespół Nenada Bjelicy. Goście dość szybko odzyskali kontrolę nad spotkaniem, ostatecznie wygrywając różnicą dwóch bramek (2:4).
Dla Kolejorza jest to trzeci z kolei awans do półfinału Pucharu Polski, a po raz ostatni zespół osiągnął sukces w sezonie 2008/09. Lech pojawił się w obu poprzednich finałach, lecz za każdym razem musiał uznać wyższość Legii Warszawa.
Portowcy to teoretycznie najtrudniejszy rywal, na jakiego mogła trafić drużyna Nenada Bjelicy, a bukmacherzy dają obu drużynom podobne szanse na wywalczenie miejsca w finale.
Mimo formatu rywala, piłkarze Lecha zapewniają, że do rywalizacji przystąpią pewni swego, nie przejmując się tym, kto znajdzie się po przeciwnej stronie boiska.
- Jeśli chcemy wygrać puchar, to nie ma znaczenia to, na kogo trafiliśmy i z kim zagramy w finale - zapowiedział pomocnik Darko Jevtić, autor gola i asysty w meczu z Wisłą.
Szwajcar przypomniał jednocześnie, że w tej chwili zespół musi się skupić na rywalizacji w Ekstraklasie, odkładając pucharowe ambicje na bok. Najbliższym rywalem Kolejorza będzie Jagiellonia Białystok.
- Każdy z nas myśli o zdobyciu pucharu, ale nie chcemy w tej chwili poświęcać temu zbyt dużo uwagi. Teraz musimy się skupić na meczu z Jagiellonią Białystok, a o Pucharze Polski będziemy myśleć na wiosnę - stwierdził.
Do hitowego spotkania Lecha z Jagiellonią dojdzie już w niedzielę (4 grudnia), a Kolejorz rozegra spotkanie na wyjeździe.
Dla gospodarzy ewentualna wygrana pozwoliłaby na dotrzymanie kroku prowadzącej w Ekstraklasie Lechii Gdańsk. Do niedawna to właśnie piłkarze Michała Probierza pełnili rolę lidera rozgrywek, ale przegrana z Legią pozbawiła ich czołowej lokaty.
Aktualnie, Jaga cieszy się dorobkiem 33 punktów, podczas gdy Lech traci do rywali pięć oczek, zajmując piąte miejsce w tabeli. Poznaniacy przystąpią do spotkania na fali czterech wygranych z rzędu, pokonując ostatnio na wyjeździe Zagłębie Lubin.
Warto zauważyć, że Lech w żadnym z ostatnich czterech spotkań w lidze nie stracił ani jednego gola. Cztery mecze 'na zero z tyłu' bardzo poprawiły morale drużyny, co może mieć duże znaczenie w trudnym starciu na wyjeździe.
Jagiellonia na pewno będzie mocno liczyć na swojego czołowego snajpera Konstantina Vassiljeva, który z dorobkiem 9 goli jest obecnie drugi na ligowej liście strzelców. Pierwsze miejsce zajmuje tymczasem zawodnik Lecha Poznań, Marcin Robak, który zanotował o jednego gola więcej od Estończyka.
Jak przyznał na łamach "Przeglądu Sportowego" trenera Bjelica, spotkanie z Jagiellonia może być dla Lecha najtrudniejszym dotychczasowym wyzwaniem, a wiele zależeć będzie od tego, jak zespół 'wejdzie' w mecz.
- Czy mecz z Jagiellonią będzie najcięższy ze wszystkich ostatnio rozegranych? Może być. Jagiellonia należy do najlepszej czwórki ligi, dowodzi tego w każdym meczu, świetnie grają z kontry i mają bardzo dobrego trenera, którego szanuję.
- Dużo zależy od tego, jak to spotkanie się rozpocznie. W dwóch poprzednich w pierwszej fazie zdobywaliśmy szybko bramki i wtedy jest łatwiej. Mamy nadzieję, że uda się to powtórzyć - zapowiedział.
Tadeusz Cyroń
Zobacz również