Już pierwsze minuty sobotniego meczu nie zwiastowały nic dobrego dla faworyzowanych gości. W 7 minucie po raz pierwszy w doskonałej sytuacji znalazł się Dariusz Walczak, ale będąc sam przed bramkarzem Pelikana strzelił wprost w niego. Dwie minuty później Leśnik wypracował sobie następną okazję stuprocentową, kiedy to ponownie Dariusz Walczak znalazł się w sytuacji sam na sam z Damianem Zamiarem. Na szczęście jego strzał zdołał odbić niechanowski golkiper. W 11 minucie wydawało się, że po strzale głową Pawła Kurnika już nic nie uratuje Pelikana od straty gola, a jednak futbolówka zatrzymała się na poprzeczce i wyszła za boisko. Niestety wszystkie te sygnały niewiele podziałały na gości z Niechanowa, którzy prezentowali się źle. Podopieczni Mirosława Czuryło za wolno operowali piłką, a w ich szeregach aż nadto widoczna była nonszalancja. Na dodatek boisko musiał opuścić kontuzjowany Łukasz Zagdański, którego jak się później okazało nie zdołał zastąpić żaden z jego kolegów. W 32 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Przemysław Otuszewski, ale piłka odbiła się od poprzeczki bramki Leśnika Trzy minuty później z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Roszak, a strzałem głową Krzysztofa Pawlińskiego pokonał Stefan Trawiński. W tym momencie wydawało się, że wszystko wraca do normy, a zdobyty gol zmobilizuje lidera tabeli do większego wysiłku i lepszej gry. W pierwszej połowie nic takiego nie miało już miejsca i do przerwy Pelikan prowadził 1:0.
Na początku drugiej odsłony obraz gry niewiele sie zmienił, a jako pierwsi sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 54 minucie bardzo groźnie uderzał Dariusz Walczak, jednak skuteczną interwencją popisał się Damian Zamiar. W kolejnych minutach, jakby do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy starali się wykorzystać wyraźny ubytek sił w ekipie z Margonina. Efektem tej przewagi zaczęły być sytuacje bramkowe, które jednak niechanowianie marnowali na potęgę. W 57 minucie przed szansa stanął Hubert Oczkowski, który po dośrodkowaniu Adriana Chopci strzelił z bliska ale nieznacznie nad bramką. W 60 minucie w pole karne Leśnika dośrodkował Paweł Ignasiński, a strzał głową Adriana Chopci zatrzymał się na poprzeczce. Dwie minuty później stuprocentową sytuację miał Przemysław Otuszewski, który jednak trafił z zaledwie sześciu może siedmiu metrów wprost w bramkarza. Jednak to co zrobił w 68 minucie Hubert Oczkowski trudno sobie wyobrazić. Pomocnik Pelikana stojąc trzy a może cztery metry od bramki rywala niewiadomo dlaczego zwlekał zamiast strzelać do siatki. ostatecznie zwłoka ta spowodowała, że trafił w powracającego bramkarza. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć tak niewiarygodne to było pudło...W 73 i 75 minucie Krzysztof Pawliński w bardzo dobrym stylu obronił strzały Roszaka oraz Oczkowskiego i tylko dlatego goście nadal prowadzili zaledwie jednym golem. W 77 minucie ponownym pudłem w wyśmienitych okolicznościach popisał się Oczkowski i niestety nie był to ostatni popis "Oczka' w tym pojedynku. Dwie minuty potem przerzucił on piłkę na golkiperem będąc z nim sam na sam, i kiedy składał się do strzału głową do pustej bramki został uprzedzony przez jednego z defensorów Leśnika, który wybił piłkę nad poprzeczką. Chwilę potem goście wykonywali rzut rożny, a mocnym strzałem głową popisał się Przemysław Otuszewski. Niestety i tym razem znowu lepszy okazał się bramkarz z Margonina. zaprzepaszczenie tak wielkiej ilości, tak znakomitych okazji nie mogła zostać bez konsekwencji dla zielono-czarnych. W 83 minucie gospodarze wyprowadzili szybki atak prawą stroną. Przy dośrodkowaniu w pole karne źle zachował się Damian Zamiar, który nie złapał futbolówki i w ogromnym zamieszaniu Dariusz Walczak wpakował ją do siatki. Minutę potem kolejną setkę miał Hubert Oczkowski, ale nie trafił do pustej bramki strzelając sprzed pola karnego Leśnika. Gospodarze dzieła zniszczenia rywala dopełnili w 87 minucie kiedy to serial błędów defensywy Pelikana ponownie wykorzystał Walczak strzelając zwycięskiego gola.
W ten sposób niechanowianie zaprzepaścili cały dorobek ostatnich meczów, przegrywając teoretycznie najłatwiejszy mecz. Bez wątpienia przegrana ta będzie miała nieodwracalne skutki...
Bramki: Stefan Trawiński (35) - dla Pelikana, Dariusz Walczak 2x (83,87) - dla Leśnika
Sędziował: Michał Arentewicz, Włodzimierz Chwalisz, Maciej Namerła (Piła)
Widzów. 50 (w tym 20 z Niechanowa)
"Pelikan": Zamiar - Wojciechowski, Bartkowiak, Trawiński, Kaczor - Oczkowski, Ignasiński, Otuszewski, Roszak, Kamil Chopcia (69 Ciarkowski) - Zagdański (17 Adrian Chopcia)
"Leśnik": Pawliński - Grela, Ślósarczyk, Sporek, Smykowski - Nitzke (69 Owczarzak), Myszka (64 Pieczyński), Kotowicz, Kosmowski - Kurnik, Walczak
Żółte kartki: Pawliński (Leśnik), Kamil Chopcia, Bartkowiak (Pelikan)
Pelikan Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 1