Po ubiegłotygodniowej porażce w Świeciu z wiceliderem zmagań, tym razem gnieźnianie mierzyli się z zajmującym 3. lokatę w ligowej tabeli - Futsalem Szczecin. Mimo dzielących obie drużyny trzech pozycji w ligowej tabeli i ośmiopunktowej straty gnieźnian, wydawało się, że zespół ze Szczecina był o wiele bardziej w zasięgu moźliwości ekipy gnieźnieńskiej niż drużyna ze Świecia. Pierwszy mecz tych zespołów rozegrany pod koniec listopada w Szczecinie zakończył się remisem 1:1, a gnieźnianie długo prowadzili po bramce Zbigniewa Barańczyka. W drugiej połowie wyrównał Bartosz Sobinek. Ekipa ze Szczecina zawsze była jednak wymagającym rywalem i dlatego mecz rozegrany w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 zapowiadał się bardzo emocjonująco.
W 7. minucie gnieźnianie objęli prowadzenie. Ładna dwójkowa akcja na lewym skrzydle Mateusza Poltaszewskiego i Oskara Stankowiaka zakończyła się zdobyciem gola przez tego drugiego. Dwie minuty później w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Mariusz Sawicki, ale Radosław Janukiewicz zdołał obronić jego uderzenie. W 13. minucie bramkarz gości w podobnej sytuacji zatrzymał także Lubomira Kołomyjczuka. Dwie minuty później prawym skrzydłem popędził zbigniew Barańczyk i uderzając w pełnym biegu pokonał bramkarza gości. Szczecinianie jeszcze nie ochłonęli na dobre po stracie drugiego gola, a na tablicy wyników było już 3:0. Mariusz Sawicki osamotniony w polu karnym opanował piłkę stojąc tyłem do bramki, ale nie zdecydował się na strzał tylko przesunął futbolówkę do wbiegającego z lewej strony Wojciecha Wegrzyna, a ten dopełnił formalności wbijając piłkę do bramki przy bliższym słupku. Do przerwy gnieźnianie prowadzili 3:0. Na początku drugiej połowy czwartego gola dla gospodarzy zdobył aktywny Lubomir Kołomyjczuk prfzeprowadzjąc szybki kontratak i pokonując Radosława Janukiewicza w sytuacji „sam na sam”. Dwie minuty później w podobnej sytuacji znalazł się Wojciech Węgrzyn, ale tym razem bramkarz Futsalu zdołał zatrzymać gnieźnieńskiego napastnika. W 27. minucie goście egzekwowali rzut wolny z około dwunastu metrów. Piłkę z prawego skrzydła w kierunku dalszego słupka uderzył Dmytro Rybickij, ale wyciągnięty jak struna Marek Gonda zdołał obronić ten strzał. W 29. minucie po dalekim podaniu z głębi boiska w sytuacji „sam na sam „ z bramkarzem gości znalazł się Mariusz Sawicki, który po zwodzie wbił piłkę między nogami Radosława Janukiewicza do bramki podwyższając na 5:0. Dwie minuty później goście przeprowadzili składną akcję na lewym skrzydle zakończoną potężnym strzałem Bartosza Sobinka w przeciwległe okienko bramki Marka Gondy co w konsekwencji przyniosło szczecinianom pierwszego gola. Goście ruszyli do ataku. Kilka razy silnie strzelali Maksym Krutin, Dmytro Rybickij i Bartosz Sobinek, ale pięknymi paradami popisywał się Marek Gonda. W 35. minucie bliski zdobycia gola był Paweł Kadłubowicz, ale uderzając z prawego skrzydła na pustą bramkę posłał piłkę obok dalszego słupka. Siedem sekund przed końcem spotkania napór gości zaowocował drugą bramką, którą zdobył Dmytro Rybickij ustalając wynik meczu na 5:2.
Grinbud KS Gniezno – Futsal Szczecin 5:2 (3:0)
Bramki:
Grinbud KS Gniezno – Mariusz Sawicki – 2 (15’, 29’), Oskar Stankowiak – 1 (7’), Zbigniew Barańczyk – 1 (15’), Lubomir Kołomyjczuk – 1 (23’)
Futsal Szczecin – Bartosz Sobinek – 1 (31’), Dmytro Rybickij – 1 (40’)
Mimo wygranej nad Futsalem Szczecin zespół Klubu Sportowego Gniezno nadal zajmuje szóstą pozycję w ligowej tabeli mając w dorobku 24 punkty. Na kolejny mecz gnieźnianie wyjadą do Chojnic, gdzie zmierzą się z liderem – Red Devils. W niedzielę, 24 marca, o g. 17 w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5 podejmą natomiast LSSS Lębork.
Radosław Kossakowski / foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)
Liczba komentarzy : 0