Kolejorz wprawdzie od dziewięciu spotkań nie zaznał goryczy porażki, ale niestety zamiast odrabiać straty do czołówki powiększa je. Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla ekipy gospodarzy. W 6. minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Barry'ego Douglasa w kierunku bramki gości strzelał Tomasz Kędziora. Piłkę próbował wybić Anton Sloboda, ale zrobił to nieudanie i chyba zanim futbolówka trafiła do bramki Michala Peskovicia musnął ją jeszcze Dawid Kownacki. Gola zapisano jednak ostatecznie Kędziorze. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego od razu ruszyli do odrabiania strat i w 13. minucie bliski zdobycia wyrównującej bramki był Damian Chmiel. Napastnik Podbeskidzia świetnie przyjął piłkę w półobrocie i wchodząc odważnie między dwóch obrońców Lecha znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Maciejem Gostomskim, który jednak popisał się znakomitą interwencją. Kilka minut później bramkarza Lecha sprawdził też wbiegający z lewego skrzydła w pole karne Adam Pazio. Jego silne uderzenie w pełnym biegu Maciej Gostomski także zdołał zablokować. W końcówce pierwszej połowy lechici byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Dynamiczną akcję lewym skrzydłem zainicjował Szymon Pawłowski. Były zawodnik Mieszka zagrał do środka, do Kaspera Hamalainena. Ten szybko przesunął piłkę bliżej prawej strony do Darko Jevticia, który ładnym zwodem na linii pola karnego minął Adu Kwame, ale strzelił niezbyt silnie lewą nogą i Michal Pesković nie miał poważniejszych problemów z obroną. Ostatecznie do przerwy Lech prowadził 1:0. Od początku drugiej połowy goście jeszcze bardziej zdecydowanie ruszyli do odrabiania straty. W 57. minucie w polu karnym Lecha upadł Adam Pazio reklamując, że był przytrzymywany za koszulkę przez Tomasza Kędziorę, ale arbiter nie miał nawet zamiaru wskazywać na „wapno”. Cztery minuty później po rzucie wolnym z około trzydziestu metrów wykonywanym przez Macieja Iwańskiego piłka trafiła do Roberta Demjana, ale ten z jedenastego metra uderzył minimalnie ponad poprzeczką bramki gospodarzy. W odpowiedzi poznanianie bliscy byli podwyższenia na 2:0, kiedy to prawym skrzydłem przedarł się Gergo Lovrencsics i dośrodkował wzdłuż linii końcowej do Darko Jevticia. Pomocnik Lecha strzelając z odległości czterech metrów trafił jednak w poprzeczkę. Najpoważniejszej szansy na zdobycie drugiego gola nie wykorzystał w 82. minucie Zaur Sadajew otrzymując podanie na jedenasty metr po dwójkowej akcji Kaspera Hamalainena i Gergo Lovrencsicsa. Czeczen trafił jednak wprost w bramkarza gości, a Michal Pesković zdołał także obronić dobitkę Fina. A, że niewykorzystane sytuacje lubią się w sporcie mścić przekonali się lechici tuż przed upływem regulaminowego czasu gry. Prostopadłe podanie od pędzącego środkiem boiska Roberta Demjana, otrzymał Bartosz Śpiączka. Próbujący przeciąć to zagranie Hubert Wołąkiewicz nie trafił w piłkę i przebywający na boisku niespełna kwadrans rezerwowy drużyny gości stał się bohaterem Podbeskidzia doprowadzając do remisu 1:1. A zespół Lecha już po raz czwarty w tym sezonie stracił niemal pewne punkty w końcówce spotkania
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:0)
Bramki:
Lech - Tomasz Kędziora - 1 (6’)
Podbeskidzie - Bartosz Śpiączka - 1 (89’)
Lech - Maciej Gostomski, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri (60. Hubert Wołąkiewicz), Barry Douglas, Gergo Lovrencsics, Darko Jevtić (73. Zaur Sadajew), Kasper Hamalainen, Karol Linetty, Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki (46. Szymon Drewniak)
Podbeskidzie - Michal Pesković, Marek Sokołowski, Gracjan Horoszkiewicz, Pavol Stano, Bartłomiej Konieczny, Frank Adu Kwame (59. Sylwester Patejuk), Damian Chmiel, Anton Sloboda (76. Bartosz Śpiączka), Maciej Iwański, Adam Pazio, Maciej Korzym (46. Robert Demjan)
Sędziował Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.
Widzów - 12 991
Radosław Kossakowski/ foto www.lechpoznan.pl
Liczba komentarzy : 0