W składzie gospodarzy doszło przed tym meczem do dwóch istotnych ruchów kadrowych. Po kilku miesiącach przerwy do bramki wrócił Krzysztof Kotorowski, a w związku z kontuzją Barry’ego Douglasa szanse na długo oczekiwany debiut otrzymał Paulus Arajuuri i trzeba przyznać, że rosły Fin zaprezentował się bardzo dobrze. Najważniejsze dla Kolejarza było jednak wreszcie przełamanie niemocy strzeleckiej przez Łukasza Teodorczyka, chociaż snajper Lecha już na początku meczu nie wykorzystał sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Jagiellonii. Sygnał do tego, że Krzysztofa Barana można bez większego trudu pokonać dał w 7. minucie Kasper Hamalainen kończąc ładnym strzałem głową dynamiczną akcję przeprowadzoną lewym skrzydłem przez Huberta Wołąkiewicza. Siedem minut później niemal lustrzane odbicie akcji kapitana Lecha wykonał na prawej stronie Mateusz Możdzeń. Wrzutka w pole karne trafiła na wyciągniętą daleko o przodu nogę Łukasza Teodorczyka i było 2:0. W 24. minucie snajper Lecha pokonał Krzysztofa Barana strzałem głową tuż przy słupku po pięknej wrzutce z prawego skrzydła Gergo Lovrencsicsa. Jagiellonia, wbrew przewidywaniom, nie zamknęła się na swojej połowie. Od początku grała otwarty futbol i zagrażała bramce gospodarzy. W 21. minucie w sytuacji „sam na sam” z Krzysztofem Kotorowskim znalazł się Bekim Balaj, ale bramkarz Lecha okazał się szybszy. Dziesięć minut później piłka po strzale Adama Dźwigały trafiła w słupek. Do przerwy Lech prowadził zatem 3:0, ale należało pamiętać, że w meczu z Górnikiem białostocczanie również przegrywali trzema bramkami, a ostatecznie wywieźli z Zabrza punkt. Licząc na podobny scenariusz Piotr Stokowiec już w przerwie spotkania dokonał dwóch zmian wprowadzając Dawida Plizgę i Nikę Dżalamidze. Tymczasem zamiast odrabiania dystansu strata gości zaczęła się powiększać. W 53. minucie hat tricka skompletował Łukasz Teodorczyk wykorzystując kolejne precyzyjne, tym razem prostopadłe podanie od Gergo Lovrencsicsa. Na kwadrans przed końcem meczu Teo miał zostać zastąpiony przez Dawida Kownackiego. Ostatecznie jednak reprezentant Polski U-17 wszedł za Łukasza Linetty’ego i już jego pierwszy kontakt z piłką przyniósł gola. Grający chaotycznie na lewym skrzydle Daylon Classen zachował się na tyle przytomnie, że będąc w polu karnym odegrał piłkę do młodszego partnera, a ten pięknym strzałem z półwoleja pokonał Krzysztofa Barana. W 79. minucie szóstego gola dla Lecha zdobył powracający do szczytowej formy Gergo Lovrencsics popisując się ładnym strzałem głową z około dziewięciu metrów po dośrodkowaniu Dawida Kownackiego. Honorowego gola goście zdobyli z rzutu karnego. W 88. minucie po zamieszaniu w polu karnym Lecha arbiter dopatrzył się zagrania ręką Paulusa Arajuuriego bez wahania wskazując na punkt oddalony o jedenaście metrów od linii bramkowej. Decyzję arbitra ocenić należy jako co najmniej kontrowersyjną, ale nie zmienia to faktu, że Dani Quintana zdołał pokonać Krzysztofa Kotorowskiego ustalając wynik spotkania na 6:1.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok)
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań)
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 6:1 (3:0)
Bramki:
Lech: Łukasz Teodorczyk - 3 (14’, 24’, 53’), Kasper Hamalainen - 1 (7’), Dawid Kownacki - 1 (76’), Gergo Lovrencsics - 1 (78’)
Jagiellonia: Dani Quintana - 1 (89’- karny)
Składy
Lech Poznań - Krzysztof Kotorowski, Mateusz Możdżeń, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen (81. Dimitrije Injac), Karol Linetty (76. Dawid Kownacki), Szymon Pawłowski (62. Daylon Claasen), Łukasz Teodorczyk.
Jagiellonia Białystok - Krzysztof Baran, Jakub Tosik (46. Dawid Plizga), Ugochukwu Ukah, Martin Baran, Giorgi Popchadze, Joel Perovuo, Michał Pazdan, Maciej Gajos (46. Nika Dżalamidze), Adam Dźwigała (65. Sebastian Rajalakso), Dani Quintana, Bekim Balaj
Sędziował Krzysztof Jakubik z Siedlec. Widzów - 17 681.
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 0