Lechici rozpoczęli derbowy sparing z warciarzami najlepiej, jak tylko mogli. Już w piątej minucie piłkę na dwudziestym metrze od bramki golkipera Warty, Tomasza Laskowskiego, przejął Kamil Jóźwiak. Podbiegł z nią w kierunku pola karnego rywali i technicznym strzałem po ziemi pokonał bramkarza beniaminka pierwszej ligi. Ten fragment starcia upłynął pod znakiem przewagi niebiesko-białych, którzy wyprowadzali szybkie ataki bokami boiska. Ich przeciwnicy z kolei upatrywali swoich szans po kontratakach, jednak nie potrafili po nich stworzyć poważniejszego zagrożenia na połowie ekipy trenera Ivana Djurdjevicia.
Dokładnie po kwadransie Lech podwoił swoje prowadzenie. Futbolówka znalazła się w pod nogami Darko Jevticia, który miał kilku partnerów do wyboru. Zdecydował się na prostopadłe zagranie do wbiegającego za plecy obrońców Warty Jóźwiaka, który nie miał problemu z pewnym wykończeniem podania swojego kolegi. Sześć minut później akcje do lewej strony rozprowadził Jevtić, gdzie piłkę otrzymał Piotr Tomasik. Wycofał ją na trzydziesty metr do Vernona De Marco, który postanowił zaskoczyć Laskowskiego. Tym razem jednak górą okazał się gracz trzeciego zespołu ubiegłej kampanii drugiej ligi, który pewnie interweniował i zapobiegł utracie bramki.
Spotkanie toczyło się pod kontrolą Kolejorza. Nawet gdy piłkarze w zielonych koszulkach zbliżali się do pola bramkowego wprowadzonego z ławki Matusa Putnockiego, ich wysiłki kończyły się na Rafale Janickim bądź Thomasie Rogne. Podopieczni szkoleniowca Djurdjevicia sami zatrudniali co jakiś czas Laskowskiego. Tak było, gdy musiał on się wykazywać po próbach Macieja Makuszewskiego oraz aktywnego Tomasza Cywki. Mimo starań lechitów wynik nie uległ w tej części już zmianie i udali się oni na przerwę wygrywając 2:0.
Na drugą połowę Lech wrócił w odmienionym składzie. Jego trener postanowił dać szansę występu każdemu z piłkarzy znajdujących się w kadrze meczowej na ten pojedynek. I to właśnie rezerwowi Nicklas Barkroth i Paweł Tomczyk wykreowali pierwszą dogodną okazję do powiększenia prowadzenia swojej drużyny. Dośrodkowanie Szweda próbował na trafienie zamienić młody napastnik, ale jego uderzenie głową powędrowało koło słupka bramki Warty.
Mimo licznych roszad w szeregach niebiesko-bialych, obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu to właśnie oni dominowali nad swoim rywalem, przejawiając od niego znacznie większą chęć strzelenia kolejnych goli. W drugich czterdziestu pięciu minutach brakowało im jednak nieco dokładności w kluczowych momentach. W związku z tym długimi fragmentami mieli oni problemy ze stwarzaniem sobie stuprocentowych szans. Bezrobotny pozostawał z kolei sprowadzony przed kilkunastoma dniami golkiper Lecha, Karol Szymański, pod którego bramką piłka gościła sporadycznie. Ostatnią okazję miał jeszcze na trzy minuty przed końcem Tomczyk, którego próba po dograniu Volodymyra Kostevycha przeleciała obok bramki.
Ostatecznie lechici nie zdołali powiększyć rozmiarów swojego zwycięstwa. Udało im się jednak w dobry sposób rozpocząć serię gier kontrolnych. Następna z nich będzie miała miejsce w przyszłą sobotę, kiedy to zmierzą się oni z izraelskim Hapoelem Beer Szewa.
Lech Poznań – Warta Poznań 2:0 (2:0)
Bramki: Jóźwiak (5, 15)
Lech Poznań: Jasmin Burić (31. Matus Putnocky, 59. Karol Szymański) – Rafał Janicki (46. Maciej Orłowski), Thomas Rogne, Vernon De Marco – Maciej Makuszewski (46. Tymoteusz Klupś), Tomasz Cywka (46. Łukasz Trałka), Maciej Gajos, Piotr Tomasik (46. Volodymyr Kostevych) - Darko Jevtić (46. Mihai Radut), Christian Gytkjaer (46. Paweł Tomczyk), Kamil Jóźwiak (46. Nicklas Barkroth)
Warta Poznań (skład wyjściowy): Tomasz Laskowski – Marcin Wasielewski, Bartosz Kieliba, Tomasz Dejewski, Radosław Jasiński – Artur Marciniak, Michał Grobelny, Krystian Sanocki, Nikodem Fiedosiewicz, Adrian Cierpka – Paweł Piceluk
lechpoznan.pl + foto
Liczba komentarzy : 0