Trener Jan Urban już tradycyjnie bardzo mocno zamieszał składem. Tym razem dokonał aż ośmiu zmian, dając po raz pierwszy szansę od pierwszej minuty Darko Jevticiowi i Dariuszowi Formelli.
Na pierwsze emocje w meczu kibice czekali do 9. minuty. Barry Douglas stracił piłkę i gospodarze ruszyli z kontrą, którą strzałem wykończył Jan Vlasko. Jasmin Burić odbił futbolówkę, lecz lechici nie potrafili oddalić zagrożenia i po chwili ponownie przed szansą stanął Vlasko. Słowak huknął potężnie i wydawało się, że da Zagłębiu prowadzenie. Świetnie spisał się jednak golkiper Lecha odbijając strzał i kierując piłkę na poprzeczkę.
Lechici w pierwszym okresie gry zagrożenie sprawiali co najwyżej… pod swoją bramką. Proste straty przy budowaniu akcji otwierały lubinianom drogę do bramki, lecz próby uderzeń były anemiczne i nie sprawiały kłopotu Buriciowi. Kolejorz dopiero po 25 minutach przeprowadził godną uwagi akcję – Douglas dośrodkował do Thomalli, lecz napastnik nie trafił w bramkę. Po kilku minutach w sporym zamieszaniu po rzucie rożnym, bliski wepchnięcia piłki do siatki był Arajuuri. Mistrzowie Polski przejęli inicjatywę na boisku, ale „kulała” skuteczność. Bramki w pierwszej połowie nie padły. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Jevtić. Po akcji Trałki, Szwajcar źle przyjmował piłkę, co… omal nie skończyło się golem. Odbita od jego nogi piłka przeleciała jednak nad bramką. Gospodarze odpowiedzieli niecelną próbą Janusa z rzutu wolnego.
Drugą połowę od ataków rozpoczęli lechici. Indywidualny rajd Trałki, a następnie strzał z dystansu Thomalli mogły dać nadzieję na owocne 45 minut. Obraz gry szybko wrócił jednak do tego, który kibice oglądali w pierwszej części – gry spokojnej, toczonej głównie w środku pola, bez okazji bramkowych. Zmienić to postanowili gospodarze. W 62. minucie po rzucie wolnym piłka przeszła niemal wszystkich graczy, aż dotarła do zamykającego grę Jarosława Jacha. Obrońca w piłkę nie trafił, nie przeciął jej też Burić i skończyło się na słupku. W kolejnej akcji utracie gola przez Lecha zapobiegł już bramkarz świetnie wygrywając pojedynek sam na sam z Rakowskim. Okres kilku minut przewagi miejscowych zakończył uderzeniem głową Kubicki, lecz ponownie dobrze między słupkami zachował się Burić.
Nic nie wskazywało na to, by w Lubinie miały dziś paść bramki, a jednak do tego doszło. W 81. minucie Lech przeprowadził długą akcję. Było trochę szczęścia, jak choćby przy próbie strzału Formelli, z której wyszło rozciągnięcie gry, był spokój przy rozegraniu Kamińskiego i kunszt techniczny Trałki, który świetnie obrócił się z piłką, a wszystko wykończył technicznym uderzeniem Paulus Arajuuri dając Lechowi handicap przed meczem rewanżowym.
Zagłębie mogło odpowiedzieć błyskawicznie po ładnej akcji, ale nie do pokonania, tak jak w Warszawie, był dziś Jasmin Burić. Bośniak świetnie zatrzymał uderzenie z pięciu metrów niepilnowanego Arkadiusza Woźniaka. Golkiper Lecha drugi raz z rzędu zachował czyste konto i dzięki temu Kolejorz zaliczył trzecie zwycięstwo z rzędu.
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:1 (0:0)
Zagłębie: Martin Polacek - Dorde Cotra, Jarosław Jach, Maciej Dąbrowski - Aleksandar Todorovski - Jarosław Kubicki, Adrian Rakowski (75. Krzysztof Piątek) - Jan Vlasko, Arkadiusz Woźniak (85. Łukasz Janoszka), Krzysztof Janus (67. Jakub Tosik) - Michal Papadopulos.
Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Łukasz Trałka, Dariusz Dudka (87. Kasper Hamalainen) - Dariusz Formella, Darko Jevtić (63. Szymon Pawłowski), David Holman (77. Maciej Gajos) - Denis Thomalla.
lechpoznan.pl/foto archiwum
Liczba komentarzy : 0