Gospodarze objęli prowadzenie w 14. minucie. Dośrodkowanie Daniego Ramireza z rzutu rożnego wykorzystał Bartosz Salamon, który strzałem głową między dwójką obrońców skierował piłkę do bramki gości. Wiślacy szybko jednak wyrównali. Damian Zbozień popisał się dalekim wrzutem piłki z autu z lewej stronny boiska, a zamieszanie w polu karnym Lecha wykorzystał Dusan Lagator pokonując Filipa Bednarka strzałem z piątego metra. Poznanianie naciskali. Strzały Pedro Tiby i Jakuba Kamińskiego obronił jednak Krzysztof Kamiński, a Adriel Ba Loua trafił w słupek i do przerwy utrzymywał się satysfakcjonujący z pewnością gości remis 1:1. Po zmianie stron lechici byli już bardziej skuteczni. W 53. minucie Mikael Ishak wygarniając piłkę sprzed linii końcowej zagrał z prawej strony na czwarty metr. Nieudaną interwencję jednego z obrońców wykorzystał Radosław Murawski, który nabiegając z piętnastego metra huknął potężnie nie dając szans bramkarzowi gości. W 71. minucie Łukasz Sekulski strzałem z lewej strony umieścił piłkę w bramce Lecha, ale gol nie został uznany bo zawodnik Wisły wcześniej był na pozycji spalonej. Sześć minut później niemal kopia akcji, tyle że po drugiej stronie boiska dała Lechowi trzecią bramkę, a pięknym uderzeniem z lewego skrzydła w kierunku dalszego słupka popisał się Jakub Kamiński. Kropkę nad „i” postawił Joao Amaral. Portugalczyk odważnie zaatakował Mateusza Szwocha i na linii bramkowej przeciął jego podanie, a następnie popędził w kierunku bramki rywali i w 88. minucie w sytuacji „sam na sam” pokonał Krzysztofa Kamińskiego ustalając wynik spotkania na 4:1. Lech wciąż jest liderem tabeli PKO Ekstraklasy i pozostanie nim niezależnie od wyników innych spotkań tej kolejki.
Lech Poznań – Wisła Płock 4:1 (1:1)
Bramki:
Lech – Bartosz Salamon – 1 (14’), Radosław Murawski – 1 (53’), Jakub Kamiński – 1 (77’), Joao Amaral – 1 (88’)
Wisła – Dusan Lagator – 1(16’)
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0