Goście, jak na lidera przystało, odważnie rozpoczęli mecz w Poznaniu i w 16. minucie objęli prowadzenie. Po dalekiej wrzutce z lewego skrzydła Oskar Zawada głową strącił piłkę na szesnasty metr do Marcina Cebuli, a ten błyskawicznie zagrał po skosie w prawo do Ivana Lopeza Alvareza, który w sytuacji „sam na sam” pokonał Filipa Bednarka. Dwie minuty później mogło być 0:2, ale tym razem bramkarz Lecha popisał się dobrym refleksem po strzale głową Marcina Cebuli z czwartego metra. W 23. minucie kolejna dobra interwencja Filipa Bednarka, tym razem po strzale Ivana Lopeza Alvareza z linii pola karnego, uchroniła jeszcze zespół Lecha przed utratą kolejnej bramki, ale dziewięć minut później goście byli już bardziej skuteczni demontując defensywę Lecha w polu karnym. Idealne, niemal równoległe do linii pola bramkowego, podanie z prawej strony wykorzystał Oskar Zawada , który zupełnie niepilnowany na lewej stronie posłał piłkę do bramki tuż przy bliższym słupku. Odpowiedź lechitów była jednak natychmiastowa. Michał Skóraś popędził prawym skrzydłem zagrywając w pełnym biegu nieco do tyłu na jedenasty metr do Mikaela Ishaka, który strzałem z pierwszej piłki umieścił piłkę w bramce gości. Do przerwy Lech przegrywał 1:2. Motywacja w szatni była zapewne dość intensywna, albowiem w ciągu początkowych siedmiu minut drugiej połowy gospodarze nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie. Już dwie minuty po wznowieniu gry Michał Wilusz zatrzymał ręką dośrodkowanie z lewego skrzydła i sędzia wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Jakuba Szumskiego. Egzekwujący rzut karny Jakub Moder posłał piłkę w pobliże prawego okienka bramki. Golkiper Rakowa wyczuł jego intencje, ale minimalnie spóźnił się z interwencją. Lech wyraźnie uskrzydlony grał jak w transie. W 52. minucie przepiękną bramkę zdobył Dani Ramirez. Hiszpan zbiegając z lewego skrzydła wzdłuż linii pola karnego uderzył prawą nogą w kierunku dalszego słupka, trafiając w okienko bramki gości. Po objęciu prowadzenia gospodarze nieco spuścili z tonu skupiając się głównie na defensywie. Im bliżej końca meczu, tym akcje częstochowian były coraz groźniejsze. W 84. minucie prawym skrzydłem popędził Petr Schwarz. Czech poradził sobie z dwójką poznańskich obrońców i strzelił w kierunku bramki, a Filip Bednarek interweniował dość szczęśliwie. Piłka odbita od jego nogo poszybowała nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że mecz przyniesie komplet punktów Lechowi i przerwie znakomitą passę lidera, w drugiej minucie doliczonego czasu gry przepiękną akcję przeprowadził Daniel Szelągowski. Osiemnastoletni pomocnik Rakowa wprowadzony zaledwie dziesięć minut wcześniej do gry zdecydował się na indywidualną akcję środkiem biska. Przebiegając ponad trzydzieści metrów przedarł się przez formację defensywną Lecha złożoną z pięciu zawodników i ostatecznie pewnym strzałem pokona Filipa Bednarka ustalając wynik spotkania na 3:3. Mecz w Poznaniu był z pewnością wydarzeniem kolejki, a być może nawet najciekawszym pojedynkiem obecnych rozgrywek. Niestety, Lech po raz kolejny w tym sezonie traci punkty w końcówce i jego sytuacja w ligowej tabeli jest nieciekawa, a z pewnością nie oddaje potencjału tej drużyny.
Lech Poznań – Raków Częstochowa 3:3 (1:2)
Bramki:
Lech – Mikael Ishak – 1 (33’), Jakub Moder – 1 (48’ – k.), Dani Ramirez – 1 (52’)
Raków – Ivan Lopez Álvarez (16’), Oskar Zawada - 1 (32’), Daniel Szelągowski – 1 (90+2’)
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0