Zdecydowanym faworytem tego meczu byli mieszkowcy, których przed spotkaniem w ligowej tabeli dzieliła od pobiedziszczan różnica zaledwie jednego punktu. Gnieźnianie zajmowali trzecie miejsce z 7 punktami zaś Huragan Pobiedziska był szósty w ligowej tabeli z 6 oczkami. Pobiedziszczanie dla, których było to trzecie spotkanie mistrzowskie rozegrane w ciągu siedmiu dni do Gniezna, stawili się z jasnym celem wywiezienia z Pierwszej Stolicy Polski kompletu trzech punktów. Nie inaczej było i u gnieźnian, którzy chcieli również sobotnie spotkanie zakończyć zwycięstwem podtrzymując tym samym miano zespołu bez porażki po czterech kolejkach ligowych nowego sezonu 2021/2022 wielkopolskiej IV ligi. Zwycięsko z tej rywalizacji piłkarskiej wyszli podopieczni Przemysława Urbaniaka, wygrywając spotkanie po dość zaciętym jego przebiegu 2:1. Tą wygarną biało-niebiescy potrzymali passę meczu bez porażki pokonując wygrywając z swoimi przeciwnikami trzykrotnie oraz raz odnotowując wynik bezbramkowy.
Przechodząc jednak do sobotnich wydarzeń piłkarskich na boisku w Gnieźnie w meczu pomiędzy miejscowym Mieszkiem a zespołem Huraganu Pobiedziska. To gnieźnianie rozpoczęli w swoim stylu od ataków od pierwszych minut na bramkę Huraganu Pobiedziska strzeżoną tego dnia przez Sławomira Janickiego, który w przeszłości miał przygodę z zespołem z Pierwszej Stolicy Polski. Już w 2 minucie Janickiego sprawdził w ekipie gnieźnieńskiej Michał Mól, który po obsłużeniu przez Tomasza Kaźmierczak próbował pokonać go strzałem w sytuacji sam na sam z 5 metra. Janicki na szczęście dla Huraganu Pobiedziska w tej sytuacji wykazał się dużym kunsztem bramkarskim broniąc uderzoną piłkę z bliskiej odległości przez Michała Móla. Po tej akcji przez kolejne czternaste minut nic godnego do odnotowana na boisku w Gnieźnie się nie działo. Oba zespoły wprawdzie próbowały atakować na jedną jak i drugą bramkę lecz nic z tego nie wynikało. W 16 minucie padła pierwsze bramka w sobotnim meczu. W polu karnym Mieszka Gniezno, faulowany był zawodnik gości Dawid Ciążyński przez mieszkowca Damiana Garstkę. I sędziemu prowadzącemu to spotkanie Wojciechowi Fieduchowi nie pozostało nic innego jak podyktowanie rzutu karnego na korzyść Huraganu Pobiedziska. Pewny egzekutorem jedenastki w szeregach pobiedziszczan okazał się kapitan tej drużyny Patryk Jóźwiak, który tym samym pokonując golkipera Mieszka – Patryka Szafrana wyprowadził swój zespół na prowadzenie 1:0. Po straconym golu podopieczni Przemysława Urbaniaka, już w 26 minucie mogli doprowadzić do remisu gdyby Tomasz Kaźmierczak nie przegrał pojedynku sam na sam z golkiperem Huraganu – Sławomirem Janickim. To co nie udało się Kaźmierczakowi dwie minuty wcześniej udało się już w 28 minucie Michałowi Steince. Rzut wolny tuż przed końcową linią boiska egzekwował z 20 metra w zespole Mieszka – Dawid Piskuła. W polu karnym gości najwyżej do dośrodkowanej piłki przez Piskułę wyskoczył Steinke, który pewnym uderzeniem z 6 metra posłał futbolówkę w stronę bramki Huraganu, która następnie po odbiciu się od wewnętrznej części poprzeczki wpadła do bramki pobiedziszczan. Tym golem Mieszko Gniezno, doprowadziło do stanu 1:1. Wynik ten utrzymał się aż do 31 minuty kiedy to gnieźnianie po zdobytej bramce wyszli na prowadzenie 2:1. Gola na swoim koncie zapisał Damian Garstka, pokonując golkipera Huraganu – Sławomira Janickiego po podyktowanym rzucie karnym po wcześniejszym faulu w polu karnym gości na Jakubie Hoffmannie. Wynik taki utrzymał się do przerwy i zespół Meszka Gniezno, do szatni schodził prowadząc z Huraganem Pobiedziska w stosunku 2:1.
Zaraz po wznowieniu gry sobotniego meczu podopieczni Pawła Kutyni, co można było się spodziewać od pierwszych minut drugiej połowy ruszyli do zdecydowanych ataków na bramkę gnieźnieńską dążąc do zmiany niekorzystnego dla siebie wyniku. Pobiedziszczanie w prawdzie wypracowywali sobie dogodne pozycje strzeleckie do zdobycia gola, którym to wyrównali by stan meczu lecz piłka w decydujących momentach nie mogła znaleźć drogi do bramki gnieźnieńskiej lup padała łupem golkipera Mieszka – Patryka Szafrana. W drugiej połowie zgromadzona publiczność na stadionie miejskim przy ulicy Strumykowej 8 w Gnieźnie, nie doczekała się zdobytych kolejnych goli. I mimo że sędzia prowadzący mecz Wojciech Fieduch, doliczył do podstawowego czasu gry cztery minuty to wynik nie uległ już zmianie. I Mieszko Gniezno pokonało na własnym trenie Huragan Pobiedziska w stosunku 2:1. Co do gnieźnian to w drugiej części sobotniego spotkania na uwagę zasługują do odnotowania dwie sytuacje po, których to biało-niebiescy mogli podwyższyć swoje prowadzenie. W 64 minucie Adrian Krupka znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Huraganu – Sławomirem Janickim jednak przegrał tą konfrontacje. Z kolei w doliczonym czasie gry w 90 + 4 minucie po faulu na Adrianie Franczaku okazję w pokonaniu Janickiego zmarnował w szeregach biało-niebieskich Miłosz Brylewski, który posłał piłkę nad bramką gości z podyktowanego rzutu wolnego z około 20 metra. Po tym zwycięstwie zespół seniorów Mieszka Gniezno wskoczył na fotel wicelidera wielkopolskiej IV ligi z zdobytymi 10 punktami w czterech meczach. Niekwestionowanym liderem tabeli jest drużyna Nileby Wągrowiec, która w sobotę pokonała na własnym trenie SKP Słupca w stosunku 1:0 i przoduje w lidze z kompletem zwycięstw i 12 punktami.
Teraz zespół seniorów Mieszka Gniezna, czeka drugie spotkanie wyjazdowe w nowym sezonie 2021/2022. Biało-niebiescy w sobotę 28 sierpnia o godzinie 17.00 zmierzą się z ekipą SKP Słupca.
Skład Mieszka Gniezno: Patryk Safran, Michał Steinke, Jakub Hoffmann (62 Adrian Krupka), Michał Mól (70’ Aleksander Pawlak), Tomasz Bzdęga, Dawid Radomski, Tomasz Kaźmierczak (88’ Adrian Franczak), Dawid Urbaniak, Miłosz Brylewski, Damian Garstka, Dawid Piskuła (66’ Łukasz Bogajewski)
Roman Strugalski + foto – Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Liczba komentarzy : 0