W niedzielę 30 kwietnia piłkarze Lechity Kłecko rozegrali już 18. ligowy mecz sezonu 2016/2017. Ich rywalem w wyjazdowym spotkaniu w ramach derbów powiatu gnieźnieńskiego był zespół Fary Pelikan Żydowo.
Mimo zdecydowanej przewagi kłecczan i kilku naprawdę dogodnym sytuacjom kibice w Żydowie nie obejrzeli bramek, a emocje towarzyszyły wszystkim jeszcze długo po ostatnim gwizdku sędziego. „Lechici” mimo wielu zmian w składzie spowodowanymi kontuzjami oraz absencjami za kartki byli głodni zwycięstwa i już od pierwszych minut starali się narzucić przeciwnikom swój styl gry. W 2. minucie swoją pierwszą okazję miał Kacper Serwatka, jednak jego uderzenie zmierzające do bramki zdołał wybić obrońca Fary. Cztery minuty później ten sam zawodnik oddał groźny strzał głową, ale na posterunku był bramkarz gospodarzy. Piłkarze z Żydowa pierwszą groźniejszą akcję, która zakończyła się bardzo niecelnym uderzeniem przeprowadzili w 11. minucie. Pięć minut później po drugiej stronie boiska rzut wolny egzekwował Krzysztof Strycharz, piłka po jego dośrodkowaniu trafiła do Rafała Walczaka, ale jego strzał z bliskiej odległości w ostatniej chwili przyblokował obrońca rywali i ta wpadła do „koszyczka” golkipera. W 29. minucie sędzia pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną Bartoszowi Kaczmarkowi i gospodarze zmuszeni byli grać w osłabieniu. Niespełna 60 sekund po tym zdarzeniu kolejną okazję miał aktywny Kacper Serwatka, jednak jego strzał wolejem minimalnie minął bramkę. Lechita zwietrzył swoją okazję i coraz odważniej atakował, chwilę później długą piłkę w kierunku Adriana Dąbrowskiego zagrał Krzysztof Woźniak, ale ten pierwszy nie dał rady przelobować bramkarza i mieliśmy tylko rzut rożny. W pierwszej połowie swoją szansę miał ponownie Dąbrowski, Serwatka oraz Strycharz, ale żaden z nich nie był w stanie wpakować piłki do siatki.
Po zmianie stron to goście wciąż kontrolowali przebieg meczu, ale na pierwszą groźną akcje czekaliśmy aż do 58. minuty, kiedy to strzał z rzutu wolnego Kacpra Serwatki na rzut rożny sparował dobrze dysponowany bramkarz Fary. Dziesięć minut później Serwatka znów uciekł obrońcom, ale ponownie przegrał pojedynek z golkiperem. W kolejnych fragmentach meczu byliśmy świadkami dość chaotycznej oraz ostrej gry. Sędzia w niedzielnym spotkaniu pokazał w sumie aż 11 żółtych kartek, a w wielu przypadkach nie był w stanie zapanować nad wydarzeniami na boisku. Jako, że obu drużynom gry nie ułatwiał fatalny stan murawy, piłkarze Żydowa nastawieni byli na grę długą piłką i po jednym z takich zagrań 83. minucie stworzyli swoją najgroźniejszą sytuację, ale Daniel Wojciechowski zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później mocny, ale niecelny strzał oddał Alan Tomkowiak, a następnie po indywidualnej szarży swojej bramki szukał rozgrywający dobry mecz Bartosz Wiśniewski, ale jego strzał nieznacznie minął lewy słupek bramki rywali. W 92. minucie wydawało się, że „Lechici” w końcu dopięli swego, kiedy to wspomniany Wiśniewski płaskim uderzeniem skierował piłkę do siatki, jednak sędzia asystent zasygnalizował spalonego i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Niestety niemoc strzelecka piłkarzy z Kłecka trwa nadal i w trzecim już meczu z rzędu nie udaje się im odnieść zwycięstwa, a sytuacjami z dzisiejszego meczu można by obdzielić kilka meczów.
Zawodnicy Piotra Siudzińskiego okazję do przełamania się będą mieć już za 3 maja , kiedy to podejmą na własnym obiekcie KS Szczytniki.
Skład: Daniel Wojciechowski; Krzysztof Woźniak, Radosław Olszewski, Krzysztof Strycharz, Stefan Grzechowiak, Piotr Stefankiewicz, Kacper Serwatka, Bartosz Wiśniewski, Dawid Gąsiorowski (63’ (Kamil Janas), Rafał Walczak (61’ Alan Tomkowiak), Adrian Dąbrowski
Artur Borowiak/ foto Roman Strugalski
Zobacz również
Galeria