W sobotę 17 października biało-niebiescy przed własną publicznością na boisku przy ulicy Strumykowej w Gnieźnie, walczyli o korzystny wynik z czwartą drużyną rozgrywek czwartoligowych po dziesięciu kolejkach ligowych zespołem Iskry Szydłowo. Podopieczni Mikołaja Tarczyńskiego po ubiegłotygodniowym wyjazdowym remisie z Wełną Skoki w stosunku 2:2, nie sprawili swoim wiernym fanom kolejnej miłej niespodzianki w postaci zwycięstwa. Gnieźnianie po dość zaciętym a nawet momentami brutalnym pojedynku piłkarskim musieli uznać wyższość swojego rywala przegrywając z Iskrą Szydłowo na własne życzenie w stosunku 3:2, mimo prowadzenia biało-niebieskich po pierwszej połowie 2:0.
Gnieźnianie sobotnie spotkanie rozpoczęli w swoim stylu strzelając swojemu rywalowi szybko bramkę i tym samym wychodząc na prowadzenie 1:0. W 3 minucie bramkarza z Szydłowa – Oskara Staronia, płaskim strzałem za pola karnego gości pokonał w drużynie Mieszka Gniezno – Mateusz Kaczor. Asystę przy zdobycia gola zapisał na swoim koncie w drużynie biało-niebieskich Daniel Szymański. W 14 minucie meczu było już 2:0 dla Mieszka Gniezno. Piłkę spadającą z ostrego konta z lewej strony boiska z półwoleja uderzył Andrzej Stefański, ta następnie odbiła od wewnętrzną część słupka z przeciwległej strony bramki Szydłowa i wpadła do niej. 20 minucie gnieźnianie mogli prowadzić różnicą już trzech goli, gdyby w zamieszaniu w polu karnym gości Karol Karasiewicz z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki a nie obok jej słupka. Co do gości z Szydłowa to starali się oni zdobyć w pierwszej połowie bramkę kontaktową lecz gnieźnianie grający wysokim presingiem daleka od swojego pola karnego rozbijali ataki szydłowian nie pozwalając im na oddanie celnego strzału na bramkę strzeżoną tego dnia przez Patryka Szafrana. Jedyną dogodną sytuację do zdobycia bramki w pierwszej połowie goście wypracowali sobie w 28 minucie kiedy to w zamieszaniu w polu karnym gnieźnian zawodnik Iskry Krzysztof Wojciechowski posłał z bliskiej odległości futbolówkę obok słupka bramki Mieszka Gniezno. Wynik do końca pierwszej połowy nie uległ już zmianie i ta część meczu zakończył się prowadzeniem gnieźnian w stosunku 2:0.
Po zmianie stron już na początku drugiej połowy mieszkowcy mogli zdobyć trzeciego gola. W odległości około 20. metra od bramki Szydłowa był faulowany Daniel Szymański, egzekutorem rzutu wolnego w drużynie Mieszka była Krzysztof Jackowiak. Strzał obrońcy z grodu Lecha okazał się mało precyzyjny gdyż z pewną trudnością wybronił uderzoną piłkę przez Jackowiaka golkiper z Szydłowa. Dramat zespołu Mieszka Gniezno, rozpoczął się od 61 minuty po bramce kontaktowej zdobytej przez Michała Fertikowskiego, po którym prowadzenie gnieźnian stopniało do 2:1. Po tym golu podopieczni Tomasza Kowalskiego, dostali przysłowiowego wiatru w plecy i to oni przejęli inicjatywę w grze a z gnieźnian po starcie bramki jakby zeszło powietrze i w dalszej części sobotniego spotkania nie przypominali tego zespołu walecznego z pierwszej połowy. Oddanie placu gry przez gnieźnian drużynie z Szydłowa, która za wszelką cenę dążyła do doprowadzenia do remisu skończyło się w 75 minucie drugim golem dla gości, po którym wyrównali oni stan meczu 2:2. Bramkę zdobytą z bliskiej odległości na swoim koncie zapisał w zespole z Szydłowa - Kacper Ciupa, która najpierw została nie uznana gdyż sędzia główny sobotniego spotkania Mikołaj Ziółkowski reprezentujący OZPN Konin miał wątpliwości czy nie została zdobyta z pozycji spalone. Jednakże po konsultacji z arbitrem bocznym Ziółkowski wskazał na środek boiska czyli uznając gola zdobytego przez Ciupę. Z prowadzenia dwoma golami przez gnieźnian po drugiej bramce strzelonej przez szydłowian zrobił się w meczu remis i spotkanie rozpoczęło się od początku. W 81 minucie czerwoną kartką w drużynie z Szydłowa w następstwie drugiej żółtej został ukarany za kolejny brutalny faul Emil Luboński, który musiał opuścić plac gry. W tym momencie wydawało się że gnieźnianie potrafią wykorzystać brak jednego zawodnika gości i w ostatnich minutach przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę. Do takiego scenariusza niestety nie doszło gdyż to szydłowianie grający jednym zawodnikiem mniej w 87 minucie zdobyli bramkę na wagę zwycięstwa w całym spotkaniu. W polu karnym Mieszka Gniezno, faulowany był przez Daniela Szymańskiego zawodnik Iskry Szydłowo – Paweł Nawrocki, a sędziemu w tym układzie nie pozostało nic innego jak podyktować rzut karny na korzyść gości. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się w zespole szydłowian Kacper Ciupa i goście na trzy minut przed końcem sobotniego meczu grający w dziesiątkę wyszli na prowadzenie 3:2, którego jak się później okazało nie oddali do końca meczu. Ostatecznie spotkanie sobotnie zakończyło się na własne życzenie porażką dla Mieszka Gniezno, które mimo prowadzenia dwoma bramkami po pierwszej połowie oraz grający o jednego piłkarze więcej roztrwoniło zdobycze bramkowe i przegrało mecz w stosunku 2:3.
Skład Mieszka Gniezno: Patryk Szafran, Michał Wiśniewski (85’ Patryk Kryszak), Michał Góralski (69’ Kamil Chopcia), Krzysztof Jackowisk, Robert Pepliński, Dawid Urbaniak, Mateusz Kaczor, Andrzej Stefański, Karol Karasiewicz, Mikołaj Zawadka, Daniel Szymański
Następne spotkanie mistrzowskie Mieszko Gniezno, rozegra w niedzielę 25 października na wyjeździe gdzie o godzinie 13.00 podejmowane będzie przez beniaminka czwartoligowych zmagań zespół GLKS Wysoka.
Roman Strugalski + foto
Relacja fotograficzna z tego meczu już wkrótce