Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć ofiar tragedii w Nicei (chociaż do apelu spikera nie zastosowali się najbardziej zagorzali fani Śląska). Po zapadnięciu zmierzchu wrocławski stadion został ponadto iluminowany w barwach Francji.
Już w 2. minucie goście mogli objąć prowadzenie. Nicki Bille Nielsen dośrodkował z lewej strony na ósmy metr do Marcina Robaka, który uderzył głową na tyle mocno, że Mariusz Pawełek miał spore problemy z obroną, ale ostatecznie mimo przepuszczenia piłki między nogami zdołał zatrzymać ją tuż przed linią bramkową. Dziesięć minut później, po uderzeniu z prawego skrzydła Tomasza Kędziory, bramkarz Śląska miał znowu problemy z interwencją, ale jego błędu nie wykorzystał Nicki Bille Nielsen posyłając piłkę strzałem z trzech metrów wysoko nad poprzeczką. Najbliżsi zdobycia gola byli lechici w 37. minucie. Wtedy to Abdul Aziz Tetteh zagrał z głębi boiska do wybiegającego za linię obrony Nicki Bille Nielsena. Duńczyk popędził lewym skrzydłem i uderzył silnie po ziemi, ale trafił tylko w słupek bramki gospodarzy. Z upływem czasu napór Lecha nieco zelżał, a coraz aktywniejsi byli wrocławianie i minutę przed końcem pierwszej połowy mieli także znakomitą szansę do objęcia prowadzenia. Łukasz Madej uderzył z prawego narożnika pola karnego w kierunku przeciwległego słupka, ale ten znakomity strzał zdołał obronić Jasmin Burić popisując się efektowną paradą. Do przerwy był zatem remis bezbramkowy. W drugiej połowie tempo gry wyraźnie spadło, a inicjatywę przejęli gospodarze. Już na początku Ryota Morioka uderzył silnie sprzed pola karnego, ale piłka minęła bramkę Lecha tuż obok słupka. Z drugiej strony boiska na podobny strzał zdecydował się Maciej Gajos jednak wyraźnie pudłując. W 56. minucie Marcin Robak usiłował zdobyć bramkę przewrotką, ale bez powodzenia. W końcówce meczu trener Jan Urban chcąc najwyraźniej ożywić ofensywne poczynania swego zespołu, wprowadził na boisko Radosława Majewskiego i Dawida Kownackiego, ale niespecjalnie wpłynęło to na zmianę obrazu gry, chociaż Kownacki mógł zostać bohaterem spotkania. W 85. minucie otrzymał dokładne podanie z lewej strony od Marcina Robaka, ale strzelił z ośmiu metrów zbyt słabo i do tego wprost w ręce Mariusza Pawełka. Już w doliczony czasie gry Ryota Morioka uderzył silnie sprzed pola karnego - tym razem w światło bramki, ale Jasmin Burić popisał się kolejną skuteczną interwencją i ostatecznie na inaugurację sezonu we Wrocławiu Lech zremisował ze Śląskiem 0:0.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań 0:0
Śląsk - Mariusz Pawełek, Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasha Dvali, Augusto, Filipe Goncalves (72. Ostoja Stjepanović), Adam Kokoszka, Alvarinho (89. Kamil Dankowski), Łukasz Madej, Ryota Morioka, Peter Grajciar (77. Mariusz Idzik)
Lech - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Maciej Wilusz, Robert Gumny, Dariusz Formella (89. Kamil Jóźwiak), Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Maciej Gajos (84. Dawid Kownacki), Marcin Robak, Nicki Bille (74. Radosław Majewski)
Sędziował Bartosz Frankowski z Torunia
Widzów - 12 402
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 0