Przed rozpoczęciem meczu, w związku ze zbliżającą się 101. rocznicą wybuchu Powstania Wielkopolskiego orkiestra Akademii Wojsk Lądowych odegrała hymn państwowy i wszystkie cztery zwrotki zostały odśpiewane przez kibiców obu drużyn, którzy wspólnie zasiedli na trybunach. Mecz od początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Już w 4. minucie Darko Jevtić uderzył silnie z około 10 metrów, ale jego strzał został zablokowany przez jednego z gdyńskich obrońców. Chwilę później refleks Pavelsa Steinborsa sprawdził Kamil Jóźwiak, a w 20. minucie zza linii pola karnego uderzył z nabiegu Jakub Moder, ale piłka poszybowała obok prawego słupka bramki gości. W 25. minucie Tymoteusz Puchacz miał szansę znaleźć się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gości, ale tuż przed linią pola karnego został sfaulowany przez Damiana Zbozienia który ukarany został czerwoną kartką. Goście grali więc w osłabieniu, a Lech egzekwował jeszcze rzut wolny. Do piłki ustawionej niemal na 16. metrze podszedł Darko Jevtić , ale uderzył wprost w mur. Natomiast dobitka Tymoteusza Puchacza. okazała się niecelna. W 36. minucie pierwsza groźna akcja gości mogła zakończyć się zdobyciem gola. Biegnący prawym skrzydłem Adam Danch raczej dośrodkowywał w pole karne, ale piłka dokręciła do bramki przy bliższym słupku i Mickey van der Hart miał sporo problemów, aby ją zablokować. W odpowiedzi dobrą akcję przeprowadzili lechici. Tymoteusz Puchacz popędził lewym skrzydłem i zacentrował di Christiana Gytkjaera. Ten uderzył z pierwszej piłki po ziemi, ale Pavels Steinbors popisał się doskonałym refleksem. Kiedy wydawało się już, że pierwsza połowa zakończy się remisem 0:0 niespodziewanie, już w doliczonym czasie gry prowadzenie objęli goście przeprowadzając szybki kontratak. Dalekie podanie na podanie na prawe skrzydło otrzymał nieprzypilnowany Mateusz Młyński, który zagrał w pełnym biegu na piąty metr, gdzie Fabian Serrarens wyprzedził Djordje Crnomarkovica i sprytnym zagraniem czubkiem buta skierował futbolówkę do bramki obok dalszego słupka.
Do przerwy było zatem 0:1. Po zmianie stron gospodarze mieli znakomitą okazję do wyrównania. Lewym skrzydłem popędził Tymoteusz Puchacz dośrodkowując na trzeci metr, ale zamykającemu akcję z prawej strony Christianowi Gytkjaerowi zabrakło ułamka sekundy i kilku centymetrów, aby wpakować piłkę do bramki rywali. W 68. silny strzał Jakuba Modera z około 13 metrów zdołał zablokować Adam Marciniak. Sześć minut później niemal z tego samego miejsca uderzył Joao Amaral, ale tym razem skuteczną interwencją popisał się Pavels Steinbors. Lechici długo „bili głową w mur”, ale w końcu zdołali wyrównać. W 75. minucie gospodarze egzekwowali rzut rożny. Piłkę dośrodkował Darko Jevtić. Jej lot przedłużył głową Christian Gytkjaer, a akcję zamknął Lubomir Satka pakując futbolówkę do bramki tuż przy dalszym słupku. Cztery minuty później mogło być 2:1. Z lewego skrzydła uderzył Kamil Jóźwiak, ale posłaną z ostrego kąta, „dochodzącą” piłkę zdołał czubkami palców wybić wyciągnięty jak struna Pavels Steinbors. Gospodarze do końca starali się zdobyć zwycięskiego gola, ale mimo zepchnięcia rywali do ich strefy obronnej nie zdołali rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść. Już w doliczonym czasie gry znakomite okazje mieli Paweł Tomczyk i Kamil Jóźwiak, ale ich strzały były minimalnie niecelne. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, który z pewnością bardziej ucieszył zawodników i kibiców gości.
Lech Poznań - Arka Gdynia 1:1 (0:1)
Bramki:
Lech - Lubomir Satka - 1 (75’)
Arka - Fabian Serrarens – 1 (45+2’)
Sędziował Krzysztof Jakubik z Siedlec
Widzów – 7 641
Radosław Kossakowski + foto (fotorelacja z meczu)
Liczba komentarzy : 0