W sobotę, 5 marca zmierzycie się z Notecią Inowrocław. Będzie to w pewnym sensie mecz na szczycie, ale też mecz z drużyną, w której przed laty grałeś. Jak wspominasz grę w barwach drużyny z Inowrocławia i czy w obecnym składzie Noteci są jeszcze zawodnicy, z którymi grałeś?
-Rywalizacje MKK z drużyną z Inowrocławia od kilku sezonów były elektryzujące. Charakteryzują się wyjątkową mobilizacją obu zespołów, co przekładało się na świetne widowiska sportowe. Z uwagi na to, że pochodzę z Inowrocławia i w tym mieście wychowałem się koszykarsko, dla mnie pojedynki z Notecią są wyjątkowe. W barwach biało-niebieskich grałem w sezonie 2005/2006, gdy klub grał w PLK. Był to dla mnie 18-letniego zawodnika bardzo cenne doświadczenie, móc rywalizować i uczyć się gry od zawodowych koszykarzy. Wielu zawodników Noteci to moi koledzy z boiska, jednak z żadnym z nich nie grałem w jednym zespole. Tylko z Olkiem Filipiakiem i Mikołajem Grodem graliśmy wspólnie w towarzyskich spotkaniach w reprezentacji absolwentów I Liceum im. Jana Kasprowicza.
Jak oceniasz obecny poziom drużyny Noteci Inowrocław? Są silniejsi niż w poprzednim sezonie? Będą faworytem w meczu z MKK?
-Noteć ma bardzo dobry zespół, z bardzo doświadczonymi zawodnikami w składzie. Kilku zawodników ma duży potencjał do bycia liderami zespołu, jednak siłę zespołu stanowią dwaj zawodnicy: Filipiak i Grod. Dużym atutem drużyny z Inowrocławia jest zgranie. Aktualnie w tabeli są trzecią siłą naszej ligi, po drużynie z Poznania, dlatego będą faworytem w spotkaniu, jednak nie raz udowodniliśmy, że lubimy i potrafimy wygrywać takie mecze na szczycie.
W meczu z Politechniką Gdańską wystąpiła Was tylko siódemka. Jak oceniasz to spotkanie? Czy mimo takiego osłabienia była szansa na wygraną z outsiderem, który wystąpił w pełnym składzie?
-W ostatnim meczu w Gdańsku borykaliśmy się z problemami kadrowymi i niestety ze skutecznością. Fakt, że było nas tylko 7 na pewno wpływał, na intensywność naszej gry w ataku i obronie, ale kluczowy był niski procent rzutów za 3. W koszykówce czasem tak bywa, że rzuty, które zazwyczaj są celne nie wpadają. Mimo tego niewiele zabrakło, abyśmy i w tak specyficznych warunkach wygrali. Zabrakło naprawdę niewiele.
Na co tak naprawę stać w tym roku MKK? Będziecie walczyć o awans do Suzuki 1.ligi, aby sprawić radość Waszym wspaniałym kibicom?
-Zarówno ja, jak i trener wyznajemy zasadę małych kroków, skupiania się na każdym kolejnym meczu. Na końcowy wynik w rozgrywkach składa się wiele czynników, oprócz kwestii związanych z formą sportową szczególny wpływ ma ilość kontuzji i niedyspozycji zdrowotnych w zespole. Będziemy walczyć w każdym spotkaniu, nie tylko ze względu na nasze ambicje, ale przede wszystkim dla naszych wspaniałych kibiców. Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie zaprosić wszystkich na najbliższe spotkanie w sobotę 5 marca o godzinie 16:00. Wsparcie kibiców – gromkie oklaski, okrzyki i rytmiczny huk bębnów dodają nam dodatkowej energii, co pozwala wejść na wyższy poziom sportowy.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0