Zgodnie z przewidywaniami akademicy zajmujący drugą pozycję w ligowej tabeli okazali się wymagającym rywalem, chociaż początek meczu był wyrównany. Goście już w 1. minucie objęli prowadzenie po trafieniu Łukasza Kosmaczewskiego. Trzy minuty później wyrównał Gracjan Jarzyński wykorzystując „krótki róg”. Kluczowymi dla dalszych losów meczu okazał się fragment w połowie pierwszej kwarty. W ciągu nieco ponad dwóch minut goście zdobyli aż cztery bramki, z czego trzy padły łupem Patryka Pawlaka po karnych strzałach rożnych, a jedno trafienie było autorstwa Łukasza Kosmaczewskiego. Po pierwszym kwadransie gry było 1:5. W drugiej kwarcie gospodarze zaczęli sukcesywnie odrabiać straty. Po trafieniach Damiana Szymańskiego i Macieja Wejerowskiego było 3:5, a przed przerwą gospodarze egzekwowali jeszcze „krótki róg”. Nie zdołali go jednak wykorzystać. Po zmianie stron akademicy znowu zaczęli przeważać. W 33. minucie Mateusz Mazany skutecznie egzekwował rzut karny. Dwie minuty później na 3:7 podwyższył Łukasz Kosmaczewski, a kolejne dwa „krótkie rogi” wykorzystane przez Przemysława Bernarda i Łukasza Kosmaczewskiego (kiedy gnieźnianie grali w podwójnym osłabianiu) sprawiły, że po trzech kwartach było już 3:9. Ostatnia odsłona meczu była wprawdzie wyrównana, ale nie zmieniła już losów meczu. Po kolejnej żółtej kartce, tym razem dla Marcina Trzaskawki, gnieźnianie grali przez dwie minuty bez bramkarza, a wykorzystał to Bartosz Majek zdobywając dziesiątą bramkę dla akademików. W 53. minucie rzut karny skutecznie egzekwował Maciej Wejerowski ustalając wynik meczu na 4:10. Rezultat nie do końca oddaje układ sił na boisku. Gnieźnianie przez większość meczu byli co najmniej wyrównanym rywalem dla ekipy AZS AWF. Problemem podopiecznych trenera Jakuba Stranza była jednak słaba skuteczność strzelecka. Atutami młodego zespołu akademików były szybkość i gra wysokim pressingiem, co owocowało zdobywaniem bramek seriami i przyniosło kolejną, piątą już w tym sezonie wygraną zespołowi trenera Jacka Adriana.
Porażka z AZS AWF sprawiła, że startowcy już definitywnie stracili szanse na wywalczenie jednego z medali. Teraz czerwono-czarni muszą skupić się na walce o utrzymanie w gronie czołowych drużyn w kraju.
Radosław Kossakowski + foto (fotogaleria)
Liczba komentarzy : 0