Oto poturniejowe wypowiedzi kilku zawodników:
Przemysław Pawlicki (na zdjęciu z lewej) - Myślę, że zawody były wyrównane i ciekawe. W wyścigu finałowym walczyłem o zwycięstwo do samego końca. Wybrałem czwarte pole licząc na to, że do wejścia w łuk będę miał najlepszą ścieżkę, jednak trochę się pomyliłem. Kacper mnie ubiegł i wyleciałem z korzystnych kolein. Jednak ambitnie goniłem go i w pewnym momencie nawet na chwilę wyprzedziłem. Kacper skontrował, ale na ostatnim łuku wyprowadziłem jeszcze jeden atak, który okazał się skuteczny. Dał mi zwycięstwo i koronę. Rzeczywiście mogłem poczuć się jak król.
Kacper Gomólski (na zdjęciu z prawej) – Kiedy rozmawialiśmy w Gdańsku po ostatnim dla mnie meczu ligowym czułem niedosyt i tu jest tak samo. Naprawdę niewiele zabrakło dziś do szczęścia. Ale to tylko moja wina. Ciężko było się dopasować do tak przygotowanego toru, ale w końcu znaleźliśmy dobre przełożenie. Miałem ten triumf na wyciągnięcie ręki i przegrałem o włos. Więc nie mogę się cieszyć z drugiego miejsca. Nie wiem na ile kibicowali mi gnieźnieńscy sympatycy żużla. Nie widzę siebie, przynajmniej na razie, w Starcie. Priorytetem jest dla mnie przedłużenie kontraktu w Gdańsku. A co będzie – zobaczymy!
Oskar Fajfer – Jeśli ten tor ma zostać do meczu z Ostrovią, to nie wróży to dla nas niczego dobrego. Chyba żaden z nas (zawodników Startu – przyp. R.K.) nie mógł poczuć się na nim w pełni dobrze dopasowany. Musimy coś pozmieniać, bo taka nawierzchnia będzie raczej atutem naszych rywali.
Radosław Kossakowski / foto Roman Strugalski - Szersza relacja fotograficzna z tego turnieju TUTAJ
Liczba komentarzy : 0