Poznanianie skupieni wiosną na rozgrywkach Ligi Konferencji Europy nie odnieśli zwycięstwa w trzech ostatnich ligowych meczach. Biorąc pod uwagę, że zaczęła im uciekać szansa na jeden z medali, musieli mecz z Cracovią wygrać. Od początku ruszyli do ataku spychając rywali do defensywy i w 22. minucie objęli prowadzenie. Piłkę wywalczoną w środkowej strefie boiska zagrał prostopadle w kierunku bramki rywali Artur Sobiech, a za futbolówką ruszył Kristoffer Velde. Norweg był naciskany przez jednego z krakowskich obrońców, ale ładnym zwodem w prawo minął bramkarza Cracovii i wbił futbolówkę do pustej bramki rywali. Dwie minuty później było już 2:0. Velde tym razem zaliczył asystę dogrywając zewnętrzną częścią stopy z lewego skrzydła tuż przed pole karne do Filipa Marchwińskiego. Ten po chwili znalazł się w sytuacji "sam na sam" z Karolem Niemczyckim i podbijając delikatnie piłkę posłał ją do bramki obok bliższego słupka. W 35. minucie goście mieli szansę na zdobycie kontaktowego gola. Rzut wolny z ponad dwudziestu metrów na prawym skrzydle egzekwował Jani Atanasov. Do jego wrzutki na piąty metr wyskoczył z nabiegu Arttu Hoskonen. Fin posłał jednak piłkę obok prawego słupka bramki gospodarzy. Tuż przed przerwą gospodarze zdobyli kolejnego gola. Szybki kontratak lewym skrzydłem przeprowadził Kristoffer Velde zagrywając do środka przed pole karne do Michała Skórasia. Ten zagrał lobem z czternastego metra posyłając piłkę nad wychodzącym daleko na przedpole Karolem Niemczyckim. Do przerwy było 3:0. W drugiej połowie goście starali się odrabiać straty. Między innymi Michał Rakoczy uderzył silnie sprzed pola karnego posyłając piłkę tuż obok słupka. W 57. minucie na prawym skrzydle powalczył Mateusz Bochnak uderzając lewą nogą w kierunku bliższego słupka, ale skutecznie interweniował Filip Bednarek. Ten sam zawodnik w końcówce uderzył silnie z prawego skrzydła, ale bramkarz Lecha podbił piłkę nad poprzeczkę. Gospodarze także mieli swoje sytuacje. W 52. minucie Jesper Karlstroem wbił nawet piłkę do bramki rywali, ale wcześniej podanie Alana Czerwińśkiego było już zza linii końcowej boiska. Niespełna kwadrans później Karlstroem minął już Karola Niemczyckiego ale zamiast do bramki skierował piłkę wzdłuż linii bramkowej. Ostatecznie Lech pokonał Cracovię 3:0, ale nie zdołał awansować na podium ponieważ Pogoń Szczecin pokonała 2:1 Legię Warszawa. Ten wynik oznacza, że mistrzem Polski już na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek został Raków Częstochowa.
Lech Poznań – Cracovia 3:0 (3:0)
Bramki:
Lech - Kristoffer Velde - 1 (22'), Filip Marchwiński - 1 (24'), Michał Skóraś - 1 (45')
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0