Tymczasem, mimo że zespół Siemianowiczanki przyjechał do Gniezna w zaledwie jedenastoosobowym składzie i z juniorem młodszym w bramce, to na początku spotkania goście byli stroną przeważającą. Już w 3. minucie Krzysztof Graca wykorzystał niezdecydowanie defensorów Startu i zdobył bramkę dającą prowadzenie ekipie ze Śląska. Gnieźnianie szybko rzucili się do odrabiania strat, ale mimo kilku dogodnych sytuacji - między innymi Marcina Grotowskiego i Pawła Tubackiego – nie zdołali doprowadzić do remisu. Tymczasem w 19. minucie szybki kontratak zespołu gości zakończył ładnym strzałem bekhendem Mariusz Orzeł podwyższając na 0:2. Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do gospodarzy. W 27. minucie startowcy egzekwowali karny strzał rożny. Błażej Zieliński posyłając piłeczkę silnym pchnięciem w „okienko” bramki Siemianowiczanki zdobył kontaktowego gola. Dwie minuty później Mariusz Gromadzki wgrał idealnie piłkę w półkole strzałowe, a stojący tuż przy lewym słupku Wojciech Jaśkowiak umieścił ją w bramce doprowadzając do remisu. Ten sam zawodnik minutę później wykorzystał zamieszanie w półkolu strzałowy gości i zdobył gola dającego startowcom prowadzenie, ustalając jednocześnie wynik pierwszej połowy na 3:2. Wydawało się, że po zmianie stron gnieźnianie zdominują już zdecydowanie przebieg wydarzeń boiskowych. Tymczasem goście aż trzykrotnie zdołali zdobyć kontaktowe bramki. W 37. minucie czwartego gola dla Startu zdobył Paweł Tubacki, który po indywidualnej akcji w półkolu strzałowym ładnym pchnięciem bekhendem przerzucił szesnastoletniego Dawida Skrzypca. Trzy minuty później Tubacki dokładnie wyłożył piłkę Marcinowi Grotowskiemu, który podwyższył na 5:2. Gnieźnianie skupiając się na akcjach ofensywnych często zapominali jednak o obronie, a goście skrupulatnie to wykorzystywali, przeprowadzając groźne kontrataki. W 42. minucie Dawid Jaskólski po szybkiej, indywidualnej akcji w sytuacji „sam na sam” pokonał Filipa Lewandowskiego. Sześć minut później goście egzekwowali karny strzał rożny, a ładnym pchnięciem popisał się Wojciech Cholewa zdobywając kontaktowego gola. W 52. minucie ładną, dwójkową akcję przeprowadzili Paweł Tubacki i Marcin Grotowski, który ostatecznie wepchnął piłeczkę do pustej bramki. W odpowiedzi Wojciech Cholewa po szybkim kontrataku zdobył kontaktowego gola. W 60. minucie Paweł Tubacki dobił piłkę po strzale Marcina Grotowskiego podwyższając prowadzenie na 7:5. Trzy minuty później Maciej Grzesiuk po szybkim kontrataku po raz kolejny zmniejszył przewagę gospodarzy do jednego trafienia. Końcówka spotkania zapowiadała się więc nerwowa, ale gnieźnianie nie dali sobie odebrać zwycięstwa, a dzięki dwóm trafieniom Marcina Grotowskiego ostatecznie zwyciężyli 9:6. Zespół z Siemianowic zasłużył natomiast z pewnością na słowa uznania, za determinację i ambitną walkę przez całe spotkanie.
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 0