W związku z tym, że sparingi rozegrano w krótkim odstępie czasowym, sztab szkoleniowy postanowił podzielić przebywających na zgrupowaniu w Belek zawodników na dwa zespoły. Pierwszy złożony głównie z młodych graczy zmierzył się z FK Rad Belgrad. Bardzo dobrze na początku meczu zaprezentował się Igor Ławrynowicz, który miał dwie okazje do zdobycia bramki. Później mecz wyrównał się. Serbowie także mieli swoje okazje, ale dobrze w bramce Lecha spisywał się Filip Bednarek. W drugiej połowie szansę na zdobycie bramki miał Filip Szymczak. Z upływem czasu Serbowie dominowali coraz bardziej mając możliwość dokonania większej ilości zmian. Lechici walczyli jednak ambitnie i zdołali utrzymać do końca spotkania bezbramkowy remis.
W drugim meczu z Szachtarem Donieck wystąpił bardziej doświadczony skład i mimo, iż to Ukraińcy byli faworytami tego starcia, to poznanianie od początku grali bez żadnego respektu wobec rywali. Już w 7. minucie bliski zdobycia bramki był Jakub Kamiński, który w pobliżu narożnika pola karnego jednego z obrońców i strzelił w kierunku dalszego słupka, ale minimalnie niecelnie. Osiem minut później bliski zdobycia bramki uderzeniem głową był z kolei Norbert Pacławski, który wcześniej rozegrał cały mecz przeciwko FK Rad, a musiał ponownie wybiec na boisko w związku z kontuzją Mikaela Ishaka. Później gra wyrównała się, ale do przerwy żadnej z drużyn nie udało się zdobyć gola. Po zmianie stron lechici objęli natomiast prowadzenie, Alan Czerwiński podał dokładnie do Filipa Marchwińskiego i mocnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka dał Lechowi prowadzenie. Poznanianie starali się pójść za ciosem. Strzał Mohammada Awwada sprzed pola karnego zatrzymał jednak bramkarz Szachtara, a chwilę później Anatolij Trubin wychwycił futbolówkę po dobrym dośrodkowaniu Jakuba Kamińskiego z lewego skrzydła. Ukraińcy również groźnie atakowali, ale dobrze w bramce Lecha spisywał się Mickey van der Hart broniąc między innymi silny strzał Wiktora Kowalenki z rzutu wolnego. Gdy wydawało się już, że Lech pokona zespół z Ligi Mistrzów to w doliczonym czasie gry sędzia dopatrzył się faulu Bartosza Salamona na Fernando i podyktował rzut karny dla Szachtara. Jedenastkę skutecznie egzekwował Wiktor Kowalenko, który mocnym strzałem w kierunku prawego słupka zdobył wyrównującego gola ustalając wynik meczu na 1:1.
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0