Początek meczu należał do gospodarzy, którzy już w 5. minucie mogli objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Bartłomieja Pawłowski z lewego skrzydła w pole karne Tamas Kadar niezbyt udanie wybił piłkę głową, albowiem futbolówka odbita od nóg Łukasza Sierpiny trafiła do Michała Przybyły. Napastnik Korony przymierzył z siedmiu metrów, ale trafił w prawy słupek bramki Lecha. Sześć minut później poznanianie egzekwowali rzut wolny z prawej strony boiska. Piłkę oddaloną około 27 metrów od bramki gospodarzy ustawił Barry Douglas i precyzyjnie dośrodkował na głowę Marcina Kamińskiego, który posłała futbolówkę kierunku dalszego słupka, jednak znakomitą paradą popisał się Dariusz Trela. W 17. minucie po raz pierwszy dał znać o sobie Kasper Hamalainen, ale strzelił prosto w bramkarza Korony. W odpowiedzi dynamiczny atak przeprowadzili gospodarze. Prosta strata piłki zawodników Lecha na własnej połowie sprawiła, że w dogodnej sytuacji znalazł się Aleksandrs Fertovs. Pomocnika Korony nie zdołał zatrzymać Szymon Pawłowski i Łotysz uderzył silnie zza linii pola karnego, ale tym razem wspaniałą interwencją popisał się Jasmin Burić. W 30. minucie dynamiczną akcję przeprowadził Łukasz Sierpina, zbiegając z lewego skrzydła do środka i uderzając silnie ze szczytu pola karnego. Jasmin Burić interweniował na tyle skutecznie, że podbita przez niego piłka trafiła w poprzeczkę, ale o sporym szczęściu mogli mówić w tej sytuacji goście. Trzy minuty później, jak to w sporcie bywa, niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach. Dwójkowa akcja Kaspra Hamalainena i Barry’ego Dogulasa na lewym skrzydle zakończyła się strzałem Fina, który uderzając z boku pola karnego posłał piłkę w przeciwległy narożnik pokonując chyba nieco zaskoczonego tym uderzeniem Dariusza Trelę, który nie zdołał sięgnąć piłki. Do przerwy było więc 0:1. W drugiej połowie Lech miał optyczną przewagę, ale nie udokumentował jej zdobyciem kolejnych goli. Najbliżej tego byli poznanianie w 59. minucie kiedy to Darko Jevtić strzelił po dynamicznym zejściu z prawego skrzydła do środka pola karnego. Jego uderzenie, a później jeszcze dobitkę Szymona Pawłowskiego z lewego skrzydła obronił jednak bramkarz gospodarzy. W końcówce w sytuacji „sam na sam” znalazł się jeszcze wprowadzony na ostatnie pięć minut Dariusz Formella, ale z kilku metrów nie trafił w światło bramki. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 0:1, a dzięki wygranej w Kielcach Lech zdołał awansować do grupy mistrzowskiej.
Bramka:
Lech - Kasper Hamalainen - 1 (33’)
Korona - Dariusz Trela, Vlatislavs Gabovs, Krzysztof Kiercz, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak, Bartłomiej Pawłowski (76. Tomasz Zając), Vlastimir Jovanović, Nabil Aankour (55. Airam Cabrera), Aleksandrs Fertovs, Łukasz Sierpina (71. Marcin Cebula), Michał Przybyła
Lech - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Barry Douglas, Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Darko Jevtić (74. Karol Linetty), Maciej Gajos (85. Dariusz Formella), Szymon Pawłowski, Kasper Hämäläinen (65. Dawid Kownacki)
Sędziował Mariusz Złotek ze Stalowej Woli
Widzów - 6 780
Radosław Kossakowski/foto archiwum
Liczba komentarzy : 0