Trener Dariusz Żuraw postawił na młodzież. W wyjściowej jedenastce w drużynie Lecha znalazło się aż pięciu młodzieżowców, w tym debiutant - Jakub Kamiński. Siedemnastoletni zawodnik zupełnie dobrze radził sobie na lewym skrzydle popisując się niezłą techniką. Na ławce znaleźli się podstawowi dotychczas zawodnicy – Darko Jevtić i Christian Gytkjaer. Zgodnie z zapowiedziami poznańskiego szkoleniowca poznanianie grali ofensywnie. Zepchnęli rywali do obrony, ale kiedy wydawało się, że objęcie prowadzenia jest tylko kwestią czasu, prosta strata piłki w środkowej strefie boiska kosztowała gospodarzy utratę bramki. Nieudane zagranie gospodarzy wykorzystał Ivan Runje zagrywając prostopadle do Patryka Klimali, który mógł zostać na spalonym, gdyby nieco wcześniej ruszył do przodu Robert Gumny. Tymczasem młody napastnik Lecha znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gospodarzy i pewnym strzałem tuż przy lewym słupku skierował piłkę do bramki Kolejorza. Poznanianie starali się odrobić stratę, a Jaga grała z kontrataku. To jednak Lech przeważał i zdołał doprowadzić do remisu. W 38. minucie gospodarze mieli rzut wolny. Jego egzekutorem był Tymoteusz Puchacz. Piłka w zamieszaniu została wybita poza linię końcową i lechici już szykowali się do rogu, kiedy to arbiter przerwał grę, obejrzał zapis video i uznając, że piłki w polu karnym dotknął ręką Martin Kostal podyktował rzut karny. Jego pewnym egzekutorem okazał się Paweł Tomczyk i po emocjonującej pierwszej połowie był remisem 1:1. Po przerwie gra wyraźnie „siadła”. Lech próbował atakować, ale Jagiellonia broniła się dzielnie szukając szans w kontrach. Kiedy pod koniec meczu, najprawdopodobniej z powodu naderwania mięśnia dwugłowego uda, boisko musieli opuścić Thomas Rogne i Karlo Muhar, defensywa Lecha została mocno przemeblowana. Goście szukali w tej sytuacji szans na zadanie decydującego ciosu, zwłaszcza że sędzia przedłużył mecz o 10 minut. Tuż przed upływem doliczonego czasu goście egzekwowali rzut wolny sprzed pola karnego. Silne uderzenie Guilherme trafiło w mur, a po chwili jeszcze piłka po dobitce Jakuba Wójcickiego trafił w twarz Pawła Tomczyka. Napastnik Lecha padł na murawę jak po nokdaunie i już nie wrócił na boisko, a po meczu został przewieziony do szpitala. Lechici kończyli mecz w „dziesiątkę”, ale z remisu 1:1 z pewnością bardziej zadowoleni mogą być białostocczanie, którzy awansowali na pozycję wicelidera, choć pozostaną na niej prawdopodobnie tylko do sobotniego wieczora. Lech jest na razie ósmy, ale przy niekorzystnym układzie może spaść o dwie pozycje niżej.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:1)
Bramki:
Lech – Paweł Tomczyk - 1 (39’ - k.)
Jagiellonia – Patryk Klimala – 1 (22’)
Lech - Mickey van der Hart, Robert Gumny, Lubomir Satka, Thomas Rogne (78. Tomasz Dejewski), Tymoteusz Puchacz, Kamil Jóźwiak, Karlo Muhar (85. Mateusz Skrzypczak), Joao Amaral (68. Darko Jevtic), Pedro Tiba, Jakub Kamiński, Paweł Tomczyk
Jagiellonia - Damian Węglarz, Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Guilherme Sitya, Bartosz Bida (57. Tomas Prikryl), Martin Pospisil, Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Martin Kostal (61. Juan Camara), Patryk Klimala (84. Przemysław Mystkowski)
Sędziował Tomasz Musiał z Krakowa
Widzów - 16 947
Radosław Kossakowski foto lechpoznan.pl
Liczba komentarzy : 0