W środę 31 sierpnia podopieczni Przemysława Urbaniaka oraz jego asystenta Tomasza Zakrzewskiego, udali się do Kórnika gdzie w spotkaniu awansem z 8 kolejki ligowej podejmowani byli przez miejscowy zespół Kotwicy. Spotkanie zapowiadało się jeszcze przez jego rozpoczęciem dość interesująco a to z tego względu iż w poprzednim sezonie 2021/2022 żadnej drużynie nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Oba spotkanie bowiem zakończyły się wynikiem remisowym a co za tym idzie oba zespoły podzieliły się punktami w ligowej tabeli. W pierwszym spotkaniu, do którego w Kórniku w ramach 9 kolejki ligowej w dniu 25 września rundy sezonu zasadniczego odnotowano pierwszy remis pomiędzy obiema zespołami. Mecz zakończył się wynikiem 2:2 do przerwy również był remis 1:1. W rewanżu, do którego doszło już w Gnieźnie w ramach 28 kolejki w dniu 30 kwietnia. Ponownie obu drużynom nie udało się przechylić szalę zwycięstwa na jedną jak i drugą stronę. Tym razem odnotowano wynik 1:1 do przerwy było bezbramkowo. Tamte dwa mecz z poprzedniego sezonu to już historia. Przed środowym spotkaniem, które otwierało nowe rozdanie w rywalizacji czwartoligowej pomiędzy Kotwicą Kórnik a Mieszkiem Gniezno w nowym sezonie 2022/.2023. Kibice Mieszka Gniezno, zastanawiali się z pewnością czy podopiecznych Przemysława Urbaniaka, tym razem uda się wywieść komplet punktów z Kórnika. Do takiego scenariusza nie doszło gdyż historia zatoczyła przysłowiowe koło z rundy wiosennej minionego sezonu i w meczu gdzie obie drużyny dzieliły w tabeli ligowej dwa punkty oraz tyle samo zajmowanych pozycji Kotwica Kórnik plasowała się na piątym miejsc a Mieszko Gniezno było siódme odnotowano ponownie remis 1:1.
Przechodząc jednak do samych wydarzeń boiskowych w potyczce piłkarskiej Kotwicy Kórnik z Mieszkiem Gniezno. To trzeba przyznać że mimo braków kadrowych w wyjściowej jedenastce zespołu Mieszka Gniezno gdyż nadal do gry nie są zdolni w wyniku odniesionych kontuzji Michał Steinke, Miłosz Brylewski i z gry wypadł w wyniku urazu biodra przed środowym spotkaniem Adrian Franczak. To zmiennicy wymienionych wyżej piłkarzy Mieszka Gniezno oraz cały zespół w Kórniku zaprezentował się całkiem przyzwoicie. W pierwszej połowie żadnej drużynie nie udało się zdobyć bramki i ta część zakończyła się wynikiem bezbramkowy. Nie oznacza to jednak że oba zespoły w tej części gry nie stwarzały sobie dogodnych sytuacji strzeleckich jednak te nie były aż tak stuprocentowe, po których jeden lub drugi zespół mógł cieszyć się z zdobytej bramki. W pierwszej połowie na uwagę zasługują dwie sytuacje. Pierwsza to ta z 8 minuty kiedy to po strzale zawodnika z Kórnika, który na bramkę Mieszka uderzał z 12 metra lecz piłka odbiła się od pleców obrońcy gnieźnieńskiego i wyszła poza plac gry. Drugą sytuację strzelecką, po której mogła paść bramka w pierwszej połowie stworzyli sobie już mieszkowcy. W 30 minucie rajd przeprowadził Kacper Zimmer, który zakończył go strzałem na bramkę Kotwicy Kornik z około 20 metra. Uderzona piłka przez popularnego ,,Gibona” nie znalazła jednak drogi do bramki gospodarzy gdyż odbiła się ona od nóg jednego z obrońców Kotwicy i wyszła poza plac gry.
O wiele więcej na bosku Stadionu Miejskiego OSiR w Kórniku, działo się w drugich czterdziestu pięciu minutach. Mieszkowcy od wznowienia gry ruszyli zdecydowanie na bramkę swojego rywal pragnąc jak najszybciej wyjść zdobytą bramką na prowadzenie. Zakusy podopiecznych Przemysława Urbaniaka, zostały jednak zastopowane w 63 minucie. Wtedy to bowiem gospodarze zdobyli bramkę wychodząc nią na prowadzenie 1:0. Piotr Kalak oddał strzał na bramkę |Mieszka Gniezno z 18 metra, ta w pierwszej fazie swojego lotu odbiła się od pleców Aleksandra Pawlaka i ponownie spadła pod nogi zawodnika Kórnika. Ten ponownie posłał ją w stronę bramki Mieszka tym razem na tyle celnie że golkiper biało-niebieskich Patryk Szafran musiał ją wyjmować z własnej siatki. Prowadzenie jedną bramką gospodarzy mimo że ci w 68 minucie mogli zdobyć drugiego gola kiedy to po strzale jednego z zawodników z około 20 metra piłka zamiast wpaść do bramki gnieźnieńskiej poszybowała tylko nad jej poprzeczką utrzymało się aż do 72 minuty. Wtedy to gnieźnianie doprowadzili do wyrównania stanu meczu 1:1. Rajd prawą stroną boiska przeprowadził w zespole Mieszka – Krzysztof Wolkiewicz, który następnie dograł piłkę na 24 met do nie pokrytego Tomasza Bzdęgi. Pomocnik Mieszka zauważył że golkiper Kotwicy Kórnik jest za daleko od własnej bramki i posłał piłkę mu za przysłowiowy kołnierz. Decyzja Bzdęgi okazała się na tyle trafiona że piłka wpadła do pustej bramki Kotwicy i spotkanie rozpoczęło się od początku. Gnieźnianie, po zdobytym golu poszli za przysłowiowym cisem i w kolejnych minutach dążyli do rozstrzygnięcia środowego meczu na swoją korzyść stwarzając sobie dogodne sytuacje strzeleckie. Tak było w 83 minucie kiedy to Krzysztof Wolkiewicz oddał strzał z 11 metra w sytuacji sam na sam z golkiperem Kotwicy Kórnik. W tej sytuacji bramkarz gospodarzy wykazał się dużym kunsztem broniąc uderzoną piłkę przez pomocnika Mieszka. Pięć minut później mieszkowcy mieli drugą okazję w pokonaniu bramkarza Kotwicy Kórnik a właściwie w szeregach biało-niebieskich wprowadzony do gry w 70 minucie Tomasz Kaźmierczak za Adama Koniecznego. Napastnik Mieszka podobnie jak wcześniej Wolkiewicz znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Kotwicy. I tym razem szczęście uśmiechnęło się do bramkarza gospodarzy gdyż uderzona piłka z 15 metra przez napastnika Mieszka minęła tylko słupek bramki. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie. I Mieszko Gniezno w spotkaniu wyjazdowym zremisowało z Kotwicą Kórnik 1:1 dzieląc się tym samy z nią punktami w ligowej tabeli.
Piłkarze mieszka w rozgrywkach nie będą mieli dużego odpoczynku. W sobotę 3 września biało-niebiescy bowiem rozegrają swoje planowe spotkanie mistrzowskie. Tego dnia podopieczni Przemysława Urbaniaka o godzinie 17.00 podejmować będą na boisku przy ulicy Strumykowej 8 w Gnieźnie podejmował beniaminka czwartoligowych rozgrywek Polonię 1912 Leszno
Skład Mieszka Gniezno: Patryk Szafran, Dawid Urbaniak, Damian Garstka, Robert Pepliński, Dawid Radomski, Tomasz Bzdęga, Krzysztof Wolkiewicz, Kacper Zimmer, Aleksander Pawlak, Jakub Hoffmann (70’ Tomasz Kaźmierczak), Adam Konieczny (75 Nikodem Szociński)
Roman Strugalsi/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0