W sobotę 8 maja podopieczni trenerów Przemysława Urbaniaka i Tomasza Zakrzewskiego, na własnej płycie boiska przy ulicy Strumykowej w Gnieźnie mierzyli się z ekipą Bałtyku Koszalin. Młodzi gnieźnianie sprawili swoim najwierniejszym kibicom kolejną niespodziankę i po chyba najlepszy meczu sezonu urwali punkty wyżej notowanemu przeciwnikowi w ligowej tabeli remisując z Bałtykiem Koszalin w stosunku 2:2. Ojcem sukcesu okazał się Jakub Hoffman, który dla Mieszka Gniezno zdobył w sobotnim meczu dwie bramki. Dla biało-niebiskich było to drugie spotkanie z rzędu zakończone remisem. W ubiegłym tygodniu bowiem mieszkowcy również urwali punkty wyżej notowanemu zespołowi w rozgrywkach trzecioligowych a mianowicie Flocie Świnoujście remisując z nią 1:1 u siebie.
Przechodząc jednak do wydarzeń boiskowych w sobotnim spotkaniu Mieszka Gniezno z Bałtykiem Koszalin. To gnieźnianie spotkanie rozpoczęli od zdecydowanych ataków na bramkę Bałtyku Koszalin. Już w 7 minucie biało-niebiescy byli bliscy objęcia prowadzenia. Dawid Piskuła zagrał piłkę w pole karne gości do Jakuba Hoffmanna. Napastnik Mieszka wprawdzie posłał piłkę z bliskiej odległości w stronę bramki Bałtyku Koszalin lecz tą wślizgiem zdołał w ostatniej chwili zastopować obrońca gości a ta o centymetry minęła słupek bramki i wyszła na rzut różny. W 11 minucie zakotłowało się w polu karnym Bałtyku Koszalin, bramkę gości próbowali sforsować oddając na nią strzały z około 11 i 12 metra w ekipie gnieźnieńskiej Jakub Hoffnann a następnie Miłosz Brylewski. W tym przypadku grająca jednak uważnie obrona przyjezdnych zdołała zastopować zakusy gnieźnian w chęci zdobycia bramki i w meczu nadal był bezbramkowy remis. Wynik bezbramkowy utrzymał się aż do 21 minuty. Wtedy to w polu karnym Mieszka w mniemaniu sędziego prowadzącego to spotkanie Krzysztofa Kanclerza z kolegium sędziowskiego z WZPN Bydgoszcz, faulowany był zawodnik gości Jakub Janasik przez Huberta Walerjańczyka. W tym układzie arbitrowi nie pozostało po takiej a nie innej decyzji podjętej wskazanie na wapno oddalone o jedenaście metrów od bramki gnieźnieńskiej. Pewnym egzekutorem karnego w szeregach Bałtyku Koszalin okazał się Jakub Forczmański i golkiper Mieszka – Łukasz Benedykciński zmuszony był wyjmować piłkę z własnej bramki a goście zdobytym golem wyszli na prowadzenie 1:0. Po stracie gola mieszkowcy nie ustawali jednak w atakach na bramkę swojego rywala stwarzając sobie sytuacje strzeleckie do zdobycia bramki kontaktowej co pozwoliło by im zmienić niekorzystnego dla siebie rezultatu. W 28 minucie gnieźnianie byli bliscy dokonania tego. Na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Bogajewski, lecz piłkę końcami palców zmierzająca w lewy narożnik bramki zdołał wybronić golkiper gości Oskar Pogorzelec. I wynik nie uległ zmianie. W 34 minucie na wcześniejszą akcję gnieźnian odpowiedzieli goście z Koszalina. Po szybkiej akcji całej drużyny Bałtyku Koszalin i zagrani piłki wzdłuż bramki przez jednego z zawodników przyjezdnych koszalinianie niestety zdobyli gola podwyższając swoje prowadzenie na 2:0. Autorem bramki wśród przyjezdnych okazał się Sebastian Ginter. W 39 minucie faulowany był w polu karnym gości był Łukasz Bogajewski w tym przypadku jednak sędzia nie podyktował jedenastki na korzyść gospodarzy. I kiedy wydawało się że pierwsza połowa zakończy się zdecydowanym prowadzeniem gości. W 44 minucie tuż przed zejściem obu zespołów do szatni gnieźnianie zdobyli gola kontaktowego. Piłkę w pole karne gości posłał Kacper Zimmer a golkipera Bałtyku – Oskara Pogorzelca pokonał uderzeniem z głowy z 3 metra w ekipie Mieszka niezawodny w ostatnim czasie Jakub Hoffman. I Mieszko na przerwę schodziło przegrywając tylko 1:2.
Zdobyty gol przez gnieźnian w końcówce pierwszej połowy dawał nadzieje że w drugiej części sobotniego meczu mieszkowcy mogą pokusić się o zdobycie drugiej bramki. Tak też się stało. Wprawdzie w 46 minucie goście obili poprzeczkę bramki gnieźnieńskiej. Lecz była to jedyna groźna sytuacja stworzona przez Bałtyk Koszalin w drugiej połowie. Po tej sytuacji inicjatywę w grze przejęli mieszkowcy, którzy raz po raz stwarzali sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. W 58 minucie bliski zdobycia gola w ekipie biało-niebieskich był Miłosz Brylewski lecz jego strzał wybronił golkiper gości. Kolejny raz w meczu gnieźnianie stanęli przed szansą pokonania bramkarza gospodarzy Oskara Pogorzelca w 70 minucie. Rajd w zespole Mieszka przeprowadził Łukasz Bogajewski lecz piłka po jego uderzeniu z znacznej odległości minęła poprzeczkę gości. Trzy minuty po tej akcji plac gry musiał opuścić kapitan biało-niebieskich Robert Pepliński w wyniku odniesionej kontuzji. W jego miejsce do gry został desygnowany został Nikodem Szociński. Ta sytuacja jeszcze bardziej zmotywowała młodych gnieźnian, którzy swego dopięli w 81 minucie. Po dośrodkowaniu z egzekwowanego rzutu rożnego przez Łukasz Bogajewskiego gola dającego remis mieszkowcom 2:2 zdobył głową nie kto inny jak Jakub Hoffmann pakując piłkę do bramki gości z 8 metra. A że wynik spotkania do końca nie uległ już zmianie to po jego zakończeniu zapanowała euforia w szeregach z uzyskanego remisu z wyżej notowanym w rywalem. Oby tak dalej.
A za tydzień zespół Mieszka Gniezno, czeka kolejny potyczka piłkarska. Tym razem na Strumykową 8 zawita ekipa Gwardii Koszalin. Początek tej potyczki piłkarskiej zaplanowano w dniu 15 maja na godzinę 17.00.
Skład Mieszka Gniezno: Łukasz Benedykciński, Jakub Hoffmann (90’ Michał Mól), Kacper Zimmer, Łukasz Bogajewski, Hubert Walerjańczyk (46’ Oliver Strosin), Robert Pepliński (73’ Nikodem Szociński), Dawid Urbaniak, Miłosz Brylewski, Aleksander Pawlak, Dawid Piskuła, Szymon Klimacki
Roman Strugalski + foto – Szersza relacja fotograficzna z tego spotkania TUTAJ
Liczba komentarzy : 0