Zielono-czarni wprawdzie wygrali ten mecz, ale ich gra nie była jeszcze taka do jakiej gracze niechanowskiego beniaminka przyzwyczaili nas choćby w spotkaniach rundy jesiennej. Od pierwszych minut niedzielnej potyczki goście z Niechanowa uzyskali optyczną przewagę, ale dobrze zorganizowana w defensywie drużyna z Wronek nie dopuszczała do groźnych okazji pod swoją bramką. Dopiero w 14 minucie byliśmy świadkami pierwszej stuprocentowej okazji pod bramką Błękitnych. Po podaniu Mateusza Roszaka sam na sam z wronieckim golkiperem znalazł się Łukasz Zagdański. Niestety, powracający po kontuzji, napastnik Pelikana nie zdołał otworzyć wyniku tego meczu strzelając wprost w interweniującego Jezierskiego. Pięć minut później niechanowianie wyszli na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Roszak, a strzałem głową drogę do siatki znalazł Przemysław Otuszewski. W kolejnych fragmentach tego meczu nadal inicjatywa była po stronie drużyny prowadzonej przez Mariusza Bekasa, a gospodarze starali się groźnie kontratakować. Efekty kolejnych minut to pierwszy celny strzał gospodarzy a także kilka stałych framentów Pelikana, zakończonych niepowodzeniem. Dlatego też do szatni obie jedenastki schodziły z wynikiem jednobramkowym.
Zaraz po wznowieniu gry, w 48 minucie, drużynę wroniecką przed stratą gola uratował bramkarz, broniąc w bardzo dobrym stylu precyzyjny strzał tuż przy prawym słupku Mateusza Roszaka. Drugiego gola obejrzeliśmy w 59 minucie meczu. Ponownie z rzutu rożnego dośrodkował Roszak, a z najbliższej odległości piłkę do siatki skierował Michał Steinke. Wronczanie, tak na poważnie, zaatakowali dopiero w ostatnim kwadransie co spowodowało, że kilka razy musiał interweniować Damian Zamiar. Najgoręcej w polu karnym Pelikana było w 77 minucie kiedy to najpierw z rzutu wolnego dośrodkował Przemysław Małecki, a piłka spadła pod nogi Łukasza Najdka. Na szczęście dla gości zawodnik Błękitnych fatalnie przestrzelił posyłając futbolówkę nad poprzeczką.
I to byłoby na tyle jeśli chodzi o boliskowe wydarzenia towarzyszące niedzielnemu sparingowi. Pelikan pokonał, i to jego terenie, zespół mający czwartoligowe aspiracje i w przekroju całego meczu był lepszym zespołem. Jednak to nie był jeszcze ten Pelikan na który czekamy... Obyśmy taki ujrzeli za tydzień, kiedy to przyjdzie się nam zmierzyć o ligowe punkty w Gruszczynie z Piastem Kobylnica.
Bramki: Przemysław Otuszewski (14), Michał Steinke (59) - dla Pelikana
"Pelikan": Zamiar - Wojciechowski (65 Stachowiak), Steinke, Kowalewski (70 Staniszewski), Ciarkowski (57 Trawiński) - Kamil Chopcia (46 Siuda), Ignasiński, Otuszewski, Roszak, Kaczor (52 Adrian Chopcia) - Zagdański (46 Pachulicz)
Pelikan Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0