Poznanianie byli faworytami tej potyczki i od początku ruszyli do ataku. Już w 8. minucie z prawego skrzydła groźnie uderzył Joao Amaral, ale Frantisek Plach skutecznie interweniował obok bliższego słupka. W 40. minucie najpierw z około siedmiu metrów silnie uderzył Mikael Ishak, ale trafił w jednego z obrońców, a po chwili dobitka Jakuba Kamińskiego obiła boczną siatkę bramki gości. W doliczonym czasie pierwszej połowy to gliwiczanie mogli jednak zdobyć gola. Egzekwując rzut rożny wbili nawet piłkę do bramki Lecha, ale Patryk Sokołowski był na pozycji spalonej. Do przerwy był więc remis bezbramkowy. Po zmianie stron poznanianie nadal przeważali. W 48. minucie Adriel Ba Loua uderzył silnie z siódmego metra, ale wprost we Frantiska Placha. Siedem minut później wysiłki gospodarzy wreszcie zaowocowały zdobyciem bramki. Lechici zaatakowali początkowo lewym skrzydłem, ale później kilkoma podaniami zmienili stronę. Ostatecznie dośrodkowanie Joela Pereiry wykorzystał Joao Amaral, który uderzając z jedenastego metra pokonał bramkarza rywali. Portugalczyk miał jeszcze jedną szansę na gola, ale posłał piłkę obok spojenia słupka z poprzeczką. Piast raczej pogodzony z przegraną bardziej pilnował, aby nie stracić kolejnej bramki, niż odrabiać straty i ostatecznie spotkanie zakończyło się jednobramkowymi zwycięstwem lidera.
Podsumowując spotkanie z Piastem trener Maciej Skorża powiedział:
W pierwszej połowie nie udało nam się wykreować więcej dobrych sytuacji, by zdobyć bramkę. Stąd też decyzja o zmianie od razu w drugiej połowie, bo chcieliśmy mieć tą szerokość ataku. I to przyniosło efekt, bo mieliśmy więcej przestrzeni, by stworzyć sytuacje. Myślę, że bardzo dobrze rozpoczęliśmy drugą część meczu i cieszę się, że zdobyliśmy bramkę po tak ładnej akcji. Później próbowaliśmy jeszcze kreować okazje, ale Piast grał bardzo dobrze w defensywie i to było bardzo trudne spotkanie, jeśli chodzi o sytuacje podbramkowe. Patrząc na statystyki, to oddaliśmy znowu około dwudziestu strzałów, z co wiem, to sześć było celnym, a Piast ani jednego. Zdaję sobie sprawę, że obraz meczu nie był taki, do jakiego przyzwyczailiśmy kibiców ostatnio. Tym bardziej dziękujemy za doping, że nas nieśli i nie było jakiegoś zniecierpliwienia. Cały czas czuliśmy wsparcie, to jest dla nas ważne i chcę za to bardzo podziękować. Będą takie spotkania, ale nie grając wielkiego meczu musimy sobie radzić z takim dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Można powiedzieć, że udało nam się tę próbę przejść i zdobyć trzy punkty, bo to najważniejsze. Mamy trochę do myślenia, ale bardzo się cieszę, że nie grając wielkiego meczu potrafiliśmy wygrać.
Lech Poznań – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramka:
Lech – Joao Amaral - 1 (55’)
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0