Początek spotkania nie był ciekawy. Obie drużyny grały zachowawczo. Dopiero w 19. minucie Pedro Tiba uderzył z około trzynastu metrów w kierunku prawego słupka, ale Dushan Kuciak wybił piłkę końcami palców. Do przerwy przy Bułgarskiej goli nie było. O wygranej gospodarzy zdecydował niespełna kwadrans drugiej połowy. W ciągu trzynastu minut lechici zdobyli trzy bramki. W 52. minucie akcję lewym skrzydłem przeprowadził Tymoteusz Puchacz dośrodkowując w kierunku dalszego słupka. Dusan Kuciak nie zdołał sięgnąć futbolówki mimo wysokiego wyskoku, a ta spadła wprost pod nogi Michała Skórasia, który z bliskiej odległości wepchnął ją do bramki gości. Trzy minuty później po dośrodkowaniu z prawego skrzydła w polu karnym Lechii w walce o piłkę z Mario Malocą upadł Mikael Ishak. Sędzia początkowo nie dostrzegł przewinienia gdańskiego obrońcy, ale po sygnale od sędziów VAR przeanalizował zapis wideo i podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał sam poszkodowany kierując piłkę w prawą stronę, przy czym Dusan Kuciak rzucił się w przeciwnym kierunku. W 65. minucie było już 3:0. Szybki kontratak lewym skrzydłem przeprowadził Jakub Kamiński zagrywając na piętnasty metr do wbiegającego w pole karne Daniego Ramireza. Hiszpan uderzył w pełnym biegu i mocnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka. Strata trzeciego gola podcięła skrzydła gościom, ale też gospodarze wyraźnie spuścili z tonu, chociaż w końcówce mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie. Już w doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Jana Sykory Jesper Karlström uderzył z półwoleja, ale piłka poszybowała minimalnie obok lewego spojenia słupka z poprzeczką bramki gości. Ostatecznie lechici zwyciężyli 3:0 i oby był to dobry prognostyk na końcówkę tego sezonu.
Lech Poznań – Lechia Gdańsk 3:0
Bramki:
Lech – Michał Skóraś – 1 (52’), Mikael Ishak – 1 (56’), Dani Ramirez – 1 (65’)
Sędziował Paweł Gil z Lublina
Spotkanie rozegrane bez udziału publiczności
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0